AUDYCJE 96 FM:

Niedługo matura… Lekturowe “pewniaki” i dobre rady na maj [Polski na tapecie]

Czas do egzaminów maturalnych upływa nieubłaganie. Czy będzie łaskawy dla uczniów – to w dużym stopniu zależy od nich samych. Jak zapewnia Aleksandra Łobodzińska, najbliższe tygodnie można jeszcze z powodzeniem wykorzystać na przygotowania do matury.

Na początku maturalnego maratonu młodzież będzie zdawać oczywiście egzamin z języka polskiego i to na nim się skupiłyśmy. Zastanawiałyśmy się chociażby nad tym, jak pogodzić przyswajanie wiedzy ze szkolnych lektur z językoznawstwem, uczeniem się z gramatyki języka polskiego. W szkole zazwyczaj kładzie się nacisk na to pierwsze.

To wcale nie jest tak, że gramatyki nie ma w ogóle, ale w większości szkół idzie ona troszkę hurtowo. Czyli przeważnie w pierwszej albo drugiej klasie przez miesiąc albo półtora non stop tłucze się zagadnienia gramatyczne. Wiadomo, że jeżeli jest nudno – a gramatyka mało komu kojarzy się z czymś fascynującym – to uczeń się wyłącza. Później musi tę wiedzę na nowo, trochę zestresowany, przyswoić w klasie maturalnej albo zaraz przed maturą. Warto spojrzeć w arkusze z lat wcześniejszych. Tam jest troszkę podpowiedzi, co gramatycznego może się pojawić, a wiele rzeczy jest z codziennych sytuacji, z języka potocznego.Aleksandra Łobodzińska

Nie jesteś orłem z literatury, ale chcesz nadrobić pięknym językiem pracy? Niestety, a może na szczęście – jedno łączy się z drugim. Dobre wypracowanie nie może powstać bez wiedzy o literaturze, a czytanie lektur wzbogaca też słownictwo, co podkreśla gość piątkowego odcinka programu.

Niechęć do literatury nie wiąże się z brakiem słownictwa, w sensie pisania argumentów. Odradzam pisanie długich, barokowych zdań, gdzie możemy się pogubić w liczbie przecinków albo w samym sensie tego, co chcielibyśmy zawrzeć. Jeżeli zabieramy się za pisanie wypracowania, najpierw najfajniej wypisać sobie w brudnopisie w podpunktach lub myślnikach, co chcemy napisać, o kim chcemy pisać, czy naprawdę pamiętamy, jak nazywają się bohaterowie. Żeby nie pojawiały się błędy typu “Hamlet napisał Makbeta”, co ku trwodze egzaminatorów zjawia się rokrocznie. Potem z tych myślników możemy sobie to rozbudowywać. Prostymi, spokojnymi zdaniami, pamiętając też o akapitach i o tym, jak wygląda nasza praca. Estetyka też jest wysoko punktowana.Aleksandra Łobodzińska

Często jednak to właśnie język jest przyczyną niechęci uczniów do czytania lektur. Kiedy mowa bohaterów albo narracja nie pasuje do tego, jaką polszczyzną posługujemy się współcześnie, książka może nie podobać się młodzieży. Sytuację można jednak uratować.

Staram się połączyć się wiele rzeczy na swoich lekcjach. Na przykład używać kolokwialnego słownictwa. Nie ukrywam tego – wiem, że dzięki temu nawet przy nudnych tematach będą mnie intensywniej słuchać. Nie neguję rzeczy, które powstały, ale pozwalam zawsze na krytykę. Jeżeli nie podoba się im jakiś bohater, jakaś sytuacja, zawsze silnie dążę do tego, by uczeń wyraził swoje zdanie. Uważam, że ono jest kluczowe w odbiorze każdej lektury.Aleksandra Łobodzińska

Kiedy chęć czytania przybiera na sile? Zazwyczaj przy “Lalce” lub “Granicy”, właśnie ze względu na bardziej przystępny, zrozumiały język – uważa Aleksandra Łobodzińska. I te właśnie lektury mogą być tegorocznym maturalnym pewniakiem. Co jeszcze obstawiamy jako książki, do których prawdopodobnie trzeba będzie odwołać się na egzaminie? O tym w całym odcinku.

Polski na tapecie – 13.04.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00