Pierwsze punkty na wiosnę, pierwsze zwycięstwo, a bramek strzelonych więcej niż w całej dotychczasowej rundzie – tak w skrócie wyglądało starcie III-ligowego Falubazu z Polonią Głubczyce, wygrane przez zielonogórzan 5:2 (2:2).
Od razu trzeba zaznaczyć, że nie był to wielki mecz w wykonaniu podopiecznych Andrzeja Sawickiego, błędy w obronie nadal są rażące, a komplet punktów został zdobyty na ostatnim zespole III ligi. Kółeczka radości po końcowym gwizdku też nie było, ale pierwsze zwycięstwo odniesione po 52. dniach od startu rundy wiosennej cieszyć musi. I pozwala mieć resztki nadziei.
Falubaz zaczął świetnie, bo bramkę już w 8. minucie po indywidualnej akcji lewą stroną boiska zdobył Sebastian Górski. Na gola zielonogórzan goście odpowiedzieli dwiema groźnymi akcjami, ale żadnej nie wykorzystali. Gospodarze za to wykorzystali kolejną szansę. W 22. min. po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Przemysława Mycana, bramkarza gości pokonał Wojciech Okińczyc. Po drugiej bramce Falubaz jednak oddał inicjatywę rywalowi. Efekt, to dwie bramki gości, zdobyte jeszcze przed przerwą. Najpierw gola kontaktowego w 41. min. strzelił Kacper Fedorowicz, a 60 sek. później wyrównał Łukasz Bawoł. Zielonogórzanie wściekali się na siebie. Jeszcze przed wznowieniem słychać było kłótnie i ostrą wymianę zdań u kilku graczy Falubazu. Jednak po zmianie stron gospodarze z czasem coraz bardziej przejmowali inicjatywę. Owoce to gole. Bramkę na 3:2 zdobył w 55. min. Przemysław Mycan, a w końcówce trafiali młodzi: na 4:2 Jan Izdebski i z rzutu karnego, po faulu na Okińczycu, tuż przed końcem podstawowego czasu gry Szymon Kobusiński. Żółto-biało-zieloni wygrali 5:2, zdobyli pierwsze punkty wiosną i niezmiennie pozostają na przedostatnim miejscu w III lidze, powiększając przewagę nad Polonią Głubczyce do 8 pkt. Strata do miejsca gwarantującego utrzymanie wynosi jednak 9 pkt., a do rozegrana zostało jeszcze dziewięć spotkań. Najbliższe w niedzielę, w Bielsku-Białej ze Stalą.
Andrzej Sawicki (trener Falubazu): – Kierownik powiedział, że minął czarny kwiecień minął, teraz jest maj. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale trzeba też pochwalić zespół z Głubczyc, bo w pierwszej połowie oprócz dwóch bramek mieli jeszcze z 2-3 sytuacje. To był bardzo otwarty mecz. W przerwie padły męskie słowa i myślę, że nasze przygotowanie fizyczne było widać w drugiej połowie. (…) Nie liczymy punktów, pracujemy dalej, bez deklaracji.