Czerwiec to ciekawy miesiąc. Z jednej strony wakacje tuż, tuż, a z drugiej strony czas wielkich przygotowań, nauki, zarwanych nocy na rzecz sesji. Ale wszyscy musicie się zgodzić, że nie taki straszny diabeł, jak go malują. W końcu wszyscy zdamy egzaminy i znów każdy będzie powtarzał: ,,sesja, sesja i po sesji”…
W życiu studenta brakuje jednej rzeczy (oprócz pieniędzy): czasu. Podczas sesji żyjemy od egzaminu do egzaminu. Biegamy, drukujemy, szukamy, skanujemy, konsultujemy, przekazujemy notatki, bierzemy notatki. Gdzie tu jeszcze czas, żeby coś zjeść?! Pamiętajcie, że podczas wzmożonego wysiłku umysłowego organizm zużywa bardzo dużo energii, a dodając do tego jeszcze stres i inne emocje, można powiedzieć, że pochłania on energię… A skąd tę energię ma mieć?
Kofeina Wam pomoże, ale nie w dużych ilościach, ponieważ wtedy ubywa nam magnezu, a to powoduje zmęczenie. Suplementy typu “sesja”, witaminy, magnez są bardzo ważne, ale tylko regulują ubytki energii.
Co jest bardzo ważne? Jeść często, ale nie w dużych ilościach. Co jeść? Lekkie rzeczy, ale treściwe. A co jest najważniejsze? Przede wszystkim nie obarczać się dodatkowym stresem! Masz ochotę na czekoladę? Śmiało zjedz. Chcesz napić się coli? Napij się!
Organizm podczas wzmożonego wydatku energii i stresu musi dostawać pewnego rodzaju rekompensatę. Nie można mu tego odbierać. Nie jest to oczywiście do końca zdrowe, ale tu zadziała w dużej mierze czynnik psychiczny.
Jedzenie w dłoń, oczywiście często, ale nie dużo.
Jeżeli poczujecie się słabo, najlepiej pomaga herbatka z cukrem. Na stres pomoże melisa albo mięta. Jeśli czujecie natłok myśli, usiądźcie i zjedzcie trochę orzeszków lub pistacji, pomogą Wam się skupić.
Nade wszystko pamiętacie o jednej rzeczy, uwierzcie w siebie. Sesja to przede wszystkim walka z samym sobą. Wygrajcie tę walkę, a niech jedzenie Wam w tym pomoże.
Oskar Wojtania – student UZ, szef kuchni Dos Amigos Zielona Góra