ZIELONA GÓRA: (Nie)pospolite ruszenie na Jaskółczej. Podwórko zyskuje nowy blask

Mimo palącego słońca, zakasali rękawy i porządkują opustoszały teren. Mieszkańcy ulicy Jaskółczej i członkowie fundacji Innowacyjny Klub Rodzica zamienili się w ogrodników. Po to, by tzw. Jaskółcze Podwórko dobrze służyło zielonogórzanom.

Na tyłach Jaskółczej 15 praca wre. Fundacja Innowacyjny Klub Rodzica już w styczniu uznała, że teren potrzebuje gruntownej zmiany. Mieszkańcom spodobał się ten pomysł – po ustaleniu szczegółów włączyli się w prace.

Nie trzeba było nikogo namawiać. Wystarczyła krótka informacja, że robimy tego i tego dnia, o tej i o tej godzinie. Naprawdę licznie się zebrali. Ze względu na pogodę niektórzy przychodzą tutaj ze szklanką wody i dobrym słowem. Że fajnie będzie, bardzo kolorowo i w końcu będzie można wyjść na świeże powietrze i posiedzieć z kawą. Bo tego, myślę, mieszkańcom w blokach brakuje. Nastroje mamy dobre, robimy to w szczytnym celu i nikt nie myśli o tym, że jest upał, że żar z nieba się leje. Po prostu działamy.Agnieszka Klukowska, prezes zarządu fundacji Innowacyjny Klub Rodzica

Pomógł również Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej. Przekazał 4,5 tysiąca złotych minigrantu na realizację akcji. Z tych środków Innowacyjny Klub Rodzica zakupił sadzonki roślin i materiały ogrodnicze.

Prace trwają od tej środy. Na Jaskółczym Podwórku stanęły gazony, są już obsadzone krzewami. Miejsce pod zieleń przygotowali pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej. Radny Paweł Wysocki dodał, że będą tu również elementy małej architektury.

Mamy z odzysku sześć ławek z Palmiarni, które zostały zdemontowane. Będziemy je remontować, bo dechy przeżyły swoje czasy świetności. Powstanie tutaj fajny zaułek – wcześniej była spalona trawa i niewykorzystany teren. I fajnie, bo to mieszkańcy stworzą. Jest jeszcze takie małe marzenie, by postawić tutaj dwa elementy siłowni pod chmurką. Jako radny będę starał się wygospodarować na ten cel pieniądze z budżetu miasta.Paweł Wysocki

Nowe podwórko będzie miłe dla oka, ale też skłoni mieszkańców do tego, by dbali o nie cały czas.