KOSZYKÓWKA:UCZELNIA:

Wspomnienie Piotra Galanta i Adama Naruszewicza

Początek listopada to czas zadumy i refleksji nad grobami najbliższych, ale też wspomnienie tych, którzy bliscy stali się nam poprzez emocje i wzruszenia, jakich dostarczyli nam przez lata na arenach sportowych.

W minionym roku pożegnaliśmy Piotra Galanta, koszykarza, który w latach 1976-1988 występował w Zastalu Zielona Góra, po zakończeniu kariery zawodniczej był cenionym trenerem, a także nauczycielem akademickim. Pracował na Uniwersytecie Zielonogórskim. P. Galanta w Radiu Index wspominał jego wieloletni przyjaciel Grzegorz Fiedorowicz, zastępca kierownika Studium Wychowania Fizycznego i Sportu Uniwersytetu Zielonogórskiego na Wydziale Zamiejscowym w Sulechowie.

Mieliśmy te same zainteresowania. Po pierwsze koszykówka, po drugie koszykówka, a po trzecie jakieś luźniejsze aspekty życia. Mieliśmy wiele wspólnych tematów. Do późnego wieku Piotr Galant był w doskonałej dyspozycji. Był świetnym koszykarzem, reżyserem, kreatorem gry, ale gdy trzeba było brał piłkę i rzucał za 3 pkt. Graliśmy na tej samej pozycji. Ponadto byłem świadkiem na jego ślubie z nieżyjącą już też żoną Anią.Grzegorz Fiedorowicz

W tym roku pożegnaliśmy również Adama Naruszewicza, koszykarza, który w Zielonej Górze grał w latach 60’ i 70’ XX wieku.

Gdy trafiłem do wówczas II-ligowego Zastalu miałem 17 lat i zagrałem w sali przy ul. Chopina w turnieju winobraniowym. Wtedy Adam Naruszewicz tam grał i pamiętam, że mówiłem do niego: „panie Adamie”, a później, gdy zmniejszył się dystans, to wraz z m.in. Rafałem Czarkowskim mówiliśmy do niego „Tato”, bo był opiekuńczym człowiekiem, miał szereg uwag do naszych boiskowych działań, ale i życiowych.Grzegorz Fiedorowicz

Więcej wspomnień Grzegorza Fiedorowicza w całej rozmowie na antenie Radia Index.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00