Komorowski obiecał sporo. Prawie wszystkie obietnice kosztują. Ci, którzy identyfikowali się z wizją PO na początku dekady, mają spory problem. Z liberalnych idei nie zostało prawie nic. Sporo jest za to „państwa solidarnego” a’la PiS i SLD.
Oto kilka przykładów wypowiedzi Bronisława Komorowskiego (Cytaty za TVN24.pl)
Zdrowie
– Jeśli zostanę wybrany na prezydenta, to chciałem zapowiedzieć powołanie Rady Zdrowia Publicznego, do której zapraszam pana prezesa Kaczyńskiego i pana Napieralskiego, żebyśmy w końcu przeszli od fazy gadania wyborczego do fazy przyspieszania procesów modernizacji tego ważnego obszaru życia społecznego, jakim jest służba zdrowia.
Uczestnictwo Napieralskiego i Kaczyńskiego sugeruje, że w służbie zdrowia wszystko zostanie po staremu. Nadal będzie ona generować straty, które podatnicy będą pokrywać z własnej kieszeni. Zamiast dodatkowego (prywatnego) ubezpieczenia zdrowotnego, będziemy inwestować w „prezenty” dla lekarzy. Zmiany w lecznictwie są konieczne.
Wojsko
– Konkluzją tej dyskusji jest mój wniosek do rządu o opracowanie stanowiska dla głowy państwa na listopadowy szczyt NATO w Lizbonie i przygotowanie narodowej strategii wyjścia z Afganistanu najpóźniej do 2012 roku.
Nie znam się na armii, nie byłem w wojsku. Gdybym jednak był Talibem i poznałbym datę wycofania się żołnierzy, to siedziałbym do tego czasu cicho i udawał, że sytuacja się „stabilizuje”. Po wyjściu wojsk koalicji po prostu przejąłbym władzę. Przecież drugi raz NATO do Afganistanu nie wkroczy.
Studenci
– Chcę przekazać informację, chcę powiedzieć głośno w imieniu tych, którzy dziś rządzą w Polsce, że studenci, także ci, którzy często z Sosnowca, z Zagłębia, ze Śląska jadą na uczelnie w różnych miastach Polski, będą korzystali z 50-procentowej zniżki.
Temat wałkowany już przez młodzieżówki PiS i SLD, które zbierały podpisy pod ustawą przywracającą 50 proc. zniżki. Jest część młodych ludzi, której warunki materialne nie pozwalają na dojazdy na studia. Przyznawanie jednak zniżki wszystkim pociągnie za sobą kolejne koszty, które i tak zapłacimy w postaci podatków. Stypendia socjalne powinny załatwić tę sprawę. Poza tym, polskie uczelnie powinny podchodzić do studiów bardziej elastycznie. Pracujący studenci wciąż miewają problemy z powodu nieobecności na zajęciach. A przecież dla pracodawcy liczy się wiedza i doświadczenie, a nie obecność na zajęciach.
Emerytury
– Nie ma potrzeby podnoszenia wieku (emerytalnego), można stworzyć możliwość wyboru, na przykład łącznie z wyższą emeryturą.
Moim zdaniem to jedno z najgorszych zdań wypowiedzianych przez Komorowskiego podczas tej kampanii. Wiek emerytalny trzeba podnieść. Ekonomiści nie mają co do tego wątpliwości. Już teraz dopłacamy do emerytur kilkadziesiąt mld rocznie. Czarny scenariusz, w latach 2011 – 2015 przewiduje dopłatę w wysokości 417 mld zł, czyli 83 mld zł rocznie (83000000000/38167329 = 2174,63 – tyle każdy z obywateli będzie musiał dopłacić rocznie do emerytur). Mniej czarny scenariusz przewiduje 303 mln. Eksperci wskazują, że przywileje emerytalne powinny być finansowane ze składek. Oczywiście wiek emerytalny można podnieść jednorazowo, co zapewne wywoła protesty. Można też wybrać taktykę Niemiec, które podnoszą wiek emerytalny stopniowo – o dwa lata w ciągu kilkudziesięciu lat. Matematyki i demografii nie da się oszukać. Można kamuflować chory system przez kilka lat, ale prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Zadłużając się kosztem przyszłych pokoleń nie postępujemy rozsądnie.
Rolnicy
– Nie znam ani jednego polityka, który by mówił, że należy zlikwidować KRUS, ale czym innym jest ocena jakości funkcjonowania KRUS w obecnym kształcie.
Sytuacja podobna to powyższej. Nie może być tak, że rolnik, który ma 500 ha, płaci mniejszą składkę niż właściciel warzywniaka. To jest jest niemoralne i co ważniejsze, szkodliwe dla budżetu, a tym samym dla gospodarki.
Emerytury służb mundurowych
– Ten system może być zmieniany ze względu na profesjonalizację sił zbrojnych, ale tylko i wyłącznie na tych zasadach, że nowo wstępujący do służby akceptują nowe reguły.
Przywileje zawodowe nie są dobre. O tym, czy komuś zdrowie pozwala na pracę czy też nie, powinien decydować lekarz. Tak powinno być zarówno w przypadku górników, nauczycieli, mundurowych i innych grup z przywilejami. Zawsze zastanawiał mnie paradoks polegający na tym, że pani, która sprzedaje bilety w kasie PKP może iść na wcześniejszą emeryturę, a pani, która robi to samo w kasie PKS, nie może skorzystać z takiego przywileju.
Podsumowanie
Można być samolubem i żądać ustanowienia jak największej liczby przywilejów. Takie zachowanie jest jednak skrajnie nieodpowiedzialne wobec przyszłych pokoleń. Matematyki i ekonomii nie da się oszukać. Naszego państwa nie stać na obietnice składane przez polityków. Jeżeli nie zreformujemy systemu emerytalnego, nie ograniczymy i nie usprawnimy administracji publicznej i nie wprowadzimy ułatwień dla przedsiębiorców, skończymy jak Grecja. Niestety większość Polaków zdaje się tego nie rozumieć i wciąż głosuje na „świętych mikołajów”.
Można być samolubem i żądać ustanowienia jak największej liczby przywilejów. Takie zachowanie jest jednak skrajnie nieodpowiedzialne wobec przyszłych pokoleń. Matematyki i ekonomii nie da się oszukać. Naszego państwa nie stać na obietnice składane przez polityków. Jeżeli nie zreformujemy systemu emerytalnego, nie ograniczymy i nie usprawnimy administracji publicznej i nie wprowadzimy ułatwień dla przedsiębiorców, skończymy jak Grecja. Niestety większość Polaków zdaje się tego nie rozumieć i wciąż głosuje na „świętych mikołajów”.
Wcześniej wymienione reformy prędzej czy później przeprowadzimy. Mamy jednak wybór. Możemy zrobić to teraz, gdy sytuacja polityczna i gospodarcza zaczynają temu sprzyjać. Możemy też poczekać na kolejne wybory (samorządowe), a później jeszcze następne (parlamentarne), a za kilka lat sytuacja zmusi nas do drastycznych reform.
Bronisław Komorowski wraz z Donaldem Tuskiem mają szansę pchnąć nasz kraj do przodu. Za kilka miesięcy dowiemy się, czy ich polityka jest krótkowzroczna i obliczona na kolejne wybory, czy też panowie zdecydują się na modernizację naszego kraju. Zachęcam do obserwowania i wyciągania wniosków.
Autor: Karol Tokakrczyk