Reżyser Szymon Turkiewicz, który sam wcześniej pracował w branży reklamowej postanowił uwypuklić jej sztuczny język. Jak sam mówi – Wrzuciłem ponad 1000 tekstów reklamowych do jednego pliku edytora tekstu, wymieszałem je, nadałem im dramaturgiczną strukturę i powstał tekst, który w ironiczny sposób opisuje otaczającą nas rzeczywistość.
Kto spodziewa się przedstawienia z wyraźnie zarysowaną akcją i klasycznymi dialogami, czym prędzej powinien przestawić się na inne fale odbioru. W “SPOCIE!” dominują zwięzłe monologi (jeśli dialog, to zazwyczaj pomiędzy dwiema, z czterech postaci obecnych na scenie). We współczesnym teatrze nie są już nowością wizualizacje oraz zwracanie się aktorów do publiczności (a nawet obdarowywanie jej – czym ? Tego już nie zdradzę). Tutaj te elementy stanowią jednak ważne “punkty programu”. Do tego dochodzą piosenki puentujące powiązane ze sobą spoty reklamowe lub komentarze bohaterów (warto wsłuchać się w utwór oparty wyłącznie na dźwiękach znanego wszem i wobec, systemu komputerowego…). Piosenki bardzo udane, skomponowane zresztą przez reżysera, który na dodatek napisał też scenariusz. Zarówno spektakl, jak i osoba Szymona Turkiewicza nasuwają mi więc skojarzenia z wszechstronnym Woodym Allenem.
Aktorów czekało dość trudne zadanie, bo z pewnością sztuką jest wcielanie się w coraz to nowe postacie podczas jednego przedstawienia. Czy to para testująca nową super łazienkę podczas miłosnych igraszek, osobnik uczący się języków obcych, aby nie być branym za Polaka lub ojciec potajemnie bawiący się zabawkami syna… różnorodność była tutaj bardzo duża. Aktorzy ujarzmili tę materię, a w szczególności przypadła mi do gustu gra pań: Magdaleny Engelmajer i Anny Haby (tutaj duże brawa także za śpiew).
Reakcje publiczności okazały się bardzo entuzjastyczne o czym świadczyła niekończąca się seria braw na koniec. Oprócz satysfakcji z udanego spektaklu, “SPOT!” pozostawia w głowie sporo przemyśleń. Tym bardziej polecam uwadze, nową propozycję Lubuskiego Teatru.
Autor: Marcin Gromnicki