Stelmet Falubaz rozpoczął odkrywanie kart przed nowym sezonem. Klub codziennie, do 15 listopada będzie prezentował jednego zawodnika. Wczoraj, na pierwszy ogień poszedł kapitan, Piotr Protasiewicz.
Dla zielonogórzanina będzie to już osiemnasty sezon w barwach klubu z Winnego Grodu. W 2019 roku wystąpił w 18 spotkaniach PGE Ekstraligi, zdobył w nich 114 punktów i 13 bonusów. Zanotował średnią biegową 1,512 pkt. Poprzedni zakończył trzecią lokatą w finale Złotego Kasku, w Gdańsku.
Mimo że jeżdżę już od wielu lat, to jeszcze nie miałem takiej sytuacji, aby wsiąść na motor pod dwóch tygodniach bez treningu i żadnych innych przygotowań. Pojechałem na silniku, na którym przejechałem tylko parę biegów na turnieju u Krzysia Jabłońskiego. Wisiał na wieszaku chyba od czerwca. To znów znak, że niekoniecznie muszę być pięć razy w tygodniu na motocyklu, by dobrze jeździć. Finał Złotego Kasku to fajne podsumowanie tego trudnego sezonu, ale też motywacja i kierunek, który obrałem na sezon 2020. Jeśli wejdę dobrze w sezon, będę miał pod tyłkiem szybki sprzęt, jestem w stanie wygrywać wiele wyścigów ze świetnymi zawodnikami.Piotr Protasiewicz, Stelmet Falubaz Zielona Góra
Przypomnijmy, żużlowiec zrezygnował z występów w lidze szwedzkiej.
Protasiewicz skomentował też zmiany w sztabie szkoleniowym zielonogórzan. Na stanowisku trenera Adama Skórnickiego zastąpił Piotr Żyto. PePe podziękował byłemu już trenerowi za ostatnie dwa lata, a nowego szkoleniowca zna z pracy w Zielonej Górze w latach 2009 i 2010.
To były złote lata dla Falubazu. Kontakt mieliśmy cały czas, regularny. Wspominam to bardzo dobrze i miejmy nadzieję, że podobnie będzie w sezonie 2020. Wiadomo, że trener nie wsiądzie za nas na motocykl. Musimy dać z siebie wszystko, aby miał kim i czym żonglować, jeśli chodzi o ustawienia i moc naszej drużyny.Piotr Protasiewicz, Stelmet Falubaz Zielona Góra
Nowym członkiem teamu Protasiewicz będzie Przemysław Zarzycki, który od tego roku współpracuje także z zielonogórskimi juniorami jako mechanik klubowy.
Piotr Protasiewicz to profesjonalista w każdym calu. Autorytet wśród młodych żużlowców. Pamiętam, jak w 2006 zdecydował się na powrót do macierzystego klubu i wiem, że nie żałuje tego kroku. Nie pożałują też kibice, bo Piotr to zawodnik niezłomny, dokonał sporych zmian, by osiągać znakomite wyniki. Rezygnacja ze startów w Kumli, w której także czuł się jak w domu, nie należała do łatwych, a zrobił to, by skupić się na jeździe z Falubazem. Życzę mu, by wrócił też do reprezentacji. Zasługuje na to, jak mało kto.Wojciech Domagała, prezes ZKŻ SSA