ŻUŻEL:

W dobie pandemii koronawirusa: Czy żużel się obroni?

Tak jak wspominaliśmy do 7 maja prezesi ekstraligowych klubów żużlowych mają czas, by dojść do porozumienia z zawodnikami. Przypomnijmy, żużlowcy będą musieli podpisać aneksy do umów, które obowiązywać będą w tym sezonie.

W Falubazie trwają negocjacje podobnie zresztą jak w innych klubach. Nie każdy z żużlowców chce jeździć za mniejsze pieniądze. Wczoraj światek żużlowy obiegła informacja, że Niki Pedersen zastanawia się nad jazdą w Polsce za niższą gażę. Wcześniej medialnie swoje wątpliwości wyraziła inna gwiazda – Emil Sajfutdinov. Czekamy na rozwój wydarzeń.

A u nas były prezes Falubazu i jeden ze współudziałowców Robert Dowhan, którego pytamy o to, jak wyglądać będzie żużel w dobie pandemii koronawirusa.

Na pewno ten sezon będzie mega dziwny. Takiego sezonu nie mieliśmy. Zastanawiam się, jak sami zawodnicy odbiorą to, że na stadionie będzie cisza. Czy to nie wpłynie na ich świadomość?

Dowhana pytamy także o finanse, a dokładnie o to, czy żużlowcy zgodzą się na obniżkę wynagrodzeń i czy ekonomicznie cały żużel się obroni?

Obroni się, ale będzie trudny. Odpłynie duża część finansów, bo jednak sprzedaż biletów w niektórych klubach stanowi nawet 30 procent budżetu. Żużel się obroni, jeśli zawodnicy zgodzą się na obniżkę wynagrodzeń. Mam nadzieję, że ten rok przyniesie dużo dobrych doświadczeń i zweryfikuje pewne złe tendencje. Z roku na rok wchodziły do sportu coraz większe pieniądze.

Dodajmy, że inauguracja ekstraligi zaplanowana jest na 12 czerwca.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00