110 lat temu w zielonogórskiej Zawadzie życie zamarło. W ówczesnej wsi zapanował paniczny strach, a zachowanie mieszkańców szeroko opisywały śląskie gazety jako przykład totalnej psychozy i przejawów „fatalnych zachowań”. Zawada przygotowywała się do katastrofy…
Mieszkańcy cichej i spokojnej ówczesnej podzielonogórskiej wsi (wówczas nazywała się Sawade) wiedli uporządkowane i bogobojne życie. Od początku kwietnia 1910 r. docierały fantastyczne i całkowicie niepoparte nauką informacje, że pojawienie się na niebie komety zwiastować będzie tragiczne w skutkach komplikacje. W tamtych czasach ludzie wg wierzeń wyznaczali z ruchu komet datę ziemskiej zagłady. W tym roku nad zielonogórskim niebem miała pojawić się… kometa Halleya.
Zawada zaczęła się przygotowywać do „końca świata”… Miejscowy pastor na nabożeństwach jeszcze tylko podnosił atmosferę niepewności i „tłumaczył” parafianom, że „warkocz komety zawsze przypominał rozwiane włosy wiedźmy albo karzący miecz”. Jednocześnie przestrzegał przed trzęsieniami ziemi, czerwonym deszczem, plagami oraz zarazą. Na mszach przepowiadał, że „kometa jest gwiazda przerażającą i przepowiada wielki przelew krwi”. Wzywał wiernych do modlitwy w intencji ocalenia wsi oraz „bicia się w piersi za ludzkie grzechy”. Panika sięgała zenitu! Do mieszkańców nie przemawiały nawet naukowe argumenty, które opisywał „Grünberger Wochenblatt” oraz inne śląskie gazety.
We wsi zaczęto kopanie głębokich rowów, ziemianek, gdyż zawadzianie byli przekonani, że zagrody spłoną „w ogniu piekielnym diabelskiego ogona antychrysta”. Wypowiadali się, że jak to się stanie, to nie będą mieli gdzie się podziać – stąd zakrojone na szeroką skalę prace ziemne…
Ponadto do wsi docierały informacje z całego kraju o tym jak mogą się obronić i zabezpieczyć przed „diabelskim ogonem”. Sprzedawano specjalne ubezpieczenia kometowe, butle z tlenem oraz środki mające zapewnić odporność na wydzielane przez kometę gazy.
Gazety opisywały te wydarzenia jako „potęgę głupoty niektórych naszych rodaków przewyższa to wszystko co Erazm z Rotterdamu na ten temat napisał”. W „Grünberger Wochenblatt” pojawiła się nawet nowa rubryka „Listy ciemnych mężów” (Dunkelmännerbriefe), gdzie opisywano najbardziej niedorzeczne informacje odnoszące się do wydarzeń i reakcji związanych z kometą Halleya.
W połowie maja 1910 r. nadeszła krytyczna noc i… nic się nie wydarzyło. Całe budowane napięcie opadło, a mieszkańcy Zawady mogli już bez obaw przygotowywać się do 500-lecia powstania wsi. Ziemianek szkoda… pozostały niewykorzystane.
Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry