Zbliżają się żniwa, a to dobry moment, by przypomnieć rolnicze tradycje, związane nie tylko ze zbiorem zbóż. Zielonogórzanie mieli okazję zobaczyć, jak wyglądała kośba, czyli sianokosy połączone z zabawą przy ludowej muzyce. Pokaz tego zwyczaju zorganizowała filia Zielonogórskiego Ośrodka Kultury wraz ze stowarzyszeniem Akademia Tradycji.
Miejscem koszenia miała być początkowo część parku w Starym Kisielinie. – Mamy piękny park, w którym rośnie trawa. Nie udało nam się co prawda wyhodować tak wysokiej, jaka byłaby potrzebna, ale mamy plan awaryjny, więc sianokosy się odbędą – mówił Leszek Jenek, kierownik filii ZOK. Ostatecznie wybrano zarośla położone nieco dalej.
W trakcie pokazu o kośbie opowiadał m.in. Michał Kiszowara ze stowarzyszenia Akademia Tradycji.
Młodzieniec, który chciał zostać kosiarzem, musiał też przejść kilka prób – na przykład udowodnić, że umie posługiwać się kosą. Przed koszeniem było ważne również to, by wybrać odpowiednie narzędzie – przypominał Eugeniusz Niparko z Towarzystwa Miłośników Polesia i Białkowa.
Dawniej koszenie było zajęciem głównie dla mężczyzn, jednak wśród osób, które spróbowały tej sztuki w Starym Kisielinie, znalazła się także kobieta. Pani Urszula sprostała zadaniu, bo jak przyznała, ma doświadczenie w takiej pracy.
Dlaczego jeszcze powinniśmy wracać do takich tradycji? Eugeniusz Niparko uważa, że mają one wartość edukacyjną – uczymy się doceniać pracę rolników. – Jak się samemu nie zobaczy i nie spróbuje nawet machnąć kosą, to się nie ma świadomości. Ta czynność nie dość, że wymaga wprawy, to jeszcze siły. Trzeba było machać kosą ileś godzin dziennie i oczywiście także w upalne dni. Niektórzy może to docenią albo będą mieli jakieś chwile refleksji, coś może zostanie na przyszłość – mówi przedstawiciel stowarzyszenia z Białkowa.