POLSKA I ŚWIAT:ZIELONA GÓRA:

Białoruski dziennikarz z wizytą w Zielonej Górze. Tu odpoczywa po wyjściu z aresztu

Od prawie dwóch miesięcy trwają protesty na Białorusi. Obywatele tego kraju nie zgadzają się z wynikiem ostatnich wyborów prezydenckich. Według oficjalnych danych wygrał je urzędujący od 26 lat Aleksandr Łukaszenka. Białorusini oczekują uczciwego przeliczenia głosów oraz dymisji Łukaszenki. Wielu ludzi zostało aresztowanych za udział w protestach. Wśród represjonowanych są też dziennikarze, którzy relacjonują wydarzenia z Białorusi.

Dwukrotnie zatrzymany przez milicję był Zmicier Łupacz – dziennikarz z Głębokiego, współpracownik telewizji Biełsat. Spędził w areszcie łącznie 15 dni. Represje doprowadziły do tego, że pogorszył się jego stan zdrowia. Aby odpocząć od stresującej pracy, dziennikarz przyjechał do Polski. Odwiedził między innymi rodzinę, która mieszka w Zielonej Górze.

To taka prywatna wizyta, bo tutaj jest moja rodzina. Tu mieszka siostra mojego ojca, która po II wojnie światowej wyjechała do Polski. Mam tu też kuzynów. A już około miesiąca mieszkam w Warszawie. Pomogli mi, bo po sądach i więzieniach miałem trochę problemów z sercem. Lekarka powiedziała mi, żebym odpoczął 2-3 tygodnie, żeby nie było stresu.

Zmicier Łupacz spotkał się również w Warszawie z polskim premierem, Mateuszem Morawieckim i Swiatłaną Cichanouską – kontrkandydatką Łukaszenki w wyborach prezydenckich.

Zauważyłem, że Swiatłana Cichanouska bardzo się zmieniła. Do polityki trafiła przypadkowo – nie ukrywała, że kandydatem na prezydenta miał być jej mąż Siarhiej, ale trafił do więzienia. Nie zdążył złożyć dokumentów, żeby być kandydatem, więc złożyła je Swiatłana. Myślę, że Łukaszenka na to pozwolił, bo jest seksistą i pomyślał, że jeśli nie pozwoli, to powiedzą, że boi się kobiety. Swiatłana teraz coraz bardziej wygląda jak prawdziwy polityk.

Dziennikarz jest wdzięczny Polakom za to, że wspierają wschodnich sąsiadów w ich walce o demokratyczne państwo. O swoim spojrzeniu na sytuację na Białorusi opowiedział w wywiadzie.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00