O widowisku nie było mowy. W deszczu, na wymagającym torze, z festiwalem upadków – tak wyglądała pierwsza odsłona meczu o brąz. Zakończona po 12. biegach. RM Solar Falubaz wygrał z Betardem Spartą Wrocław 37:32.
Już w drugim wyścigu kibice zadrżeli, gdy upadł Norbert Krakowiak, który zahaczył o mającego problemy z utrzymaniem się na motocyklu Gleba Czugunowa. Junior Falubazu z urazem łokcia skończył zawody w karetce.
Takich upadków było więcej. Z torem zapoznawali się też: dwukrotnie Michał Curzytek, Jan Kvech oraz Piotr Protasiewicz, który zahaczył o upadającego Macieja Janowskiego w biegu nr 10. Kraksa wyglądała fatalnie, na szczęście obaj żużlowcy wstali o własnych siłach.
Zawodnikom jazdę utrudniał jeszcze padający deszcz, który pojawił się w trakcie zmagań. A sam mecz? Nie porywał od początku, decydował start, a zwłaszcza pola startowe.
Przeważnie wygrywał ten, kto ruszał z pierwszego pola. Tak było w ośmiu na dwanaście przypadków. Dwanaście, bo sędzia zdecydował się zakończyć zawody od razu, gdy na ich zaliczenie pozwolił regulamin.
Udany występ zanotował w roli gościa Rohan Tungate, który wywalczył 8 punktów. Taki sam dorobek zapisał na swoim koncie Michael Jepsen Jensen. To najskuteczniejsze strzelby Falubazu. Najlepszym zawodnikiem wśród gości był nieoczekiwanie Dan Bewley. Brytyjczyk zdobył 12 pkt. 10 „oczek” to dorobek Maca Fricke’a. Dwaj wrocławianie jako jedyni z całej stawki pojawili się na torze pięciokrotnie.
Falubaz pojedzie do stolicy Dolnego Śląska z pięciopunktową zaliczką. Rewanż w niedzielę we Wrocławiu o 16:30.