“Jest sporo dowodów na to, że brutalne gry zmniejszają agresję i przemoc. Nawet były jakieś badania na ten temat” – zaczyna swoją wypowiedź John Carmack i podaje jeden z przykładów.
“Jeśli przyjdziesz na QuakeCon i spojrzysz na całą salę patrząc na ludzi, porównasz ich z tymi, których widać na ulicach chociażby kampusów, to z pewnością zobaczysz bardzo wyciszony i przyjazny tłum ludzi grających. Sądzę, że oni są w najgorszym razie neutralni i potencjalnie pozytywni” – stwierdza.
Jako twórca Dooma i Quake’a John Carmack wielokrotnie był pytany o brutalność w grach. Jednak z oczywistych względów starał się unikać odpowiedzi. Tolerancji próżno bowiem szukać w mediach sprzed kilku lat, teraz zresztą jest podobnie.
“Nie było takich targów E3, kiedy ktoś by mnie nie zapytał o te sprawy. Nie mogłem o tym za bardzo mówić. Często żona była wtedy przy mnie i kiedy zaczynałem się wypowiadać, to kopała mnie pod stołem” – zdradza.
Carmack podkreśla, że ostatnio pojawiły się badania, które mówią o wzroście popularności gier w USA. Dzięki nim w tym kraju zmniejszył się wskaźnik przestępczości. Zaprzeczeniem jego tezy może być tutaj jednak Norwegia.
Ze względu na to, że Anders Behring Breivik – osoba odpowiedzialna za zabicie ponad 70 osób na wyspie Utoya i podłożenie bomby w centrum Oslo – grał w takie produkcje jak Call of Duty: Modern Warfare 2 oraz World of Warcraft z norweskich sklepów usunięto 51 różnych gier, w tym oczywiście wymienione wcześniej. Ciekawe, który temat będzie bardziej nośny w mediach.
Czy ten mówiący o zmniejszeniu poziomu agresji w USA ze względu na gry, czy związany z Brevikiem, który wykorzystywał Modern Warfare 2 jako “pole treningowe”. Obstawiamy, że to drugie.
Autor: Źródło informacji: INTERIA.PL