Dokładnie od 57 dni trwa Narodowy Spis Powszechny. Za główną formę tegorocznej edycji przyjęto tak zwany samospis. Oznacza to, że spisać można się samemu. W dowolnej chwili i w dowolnym miejscu. Wystarczy dostęp do internetu i komputera.
Tylko w Zielonej Górze spisanych zostało do tej pory ponad 20% mieszkań. O jeden procent więcej spisanych zostało osób. Oznacza to blisko 30 tysięcy zielonogórzan. Wynikiem tym wyprzedzamy między innymi Gorzów Wielkopolski. Oprócz samospisu dopuszczona została także druga forma – od 19 maja do poszczególnych mieszkańców dzwonią rachmistrzowie. Mówi Robert Wróbel, zastępca dyrektora Urzędu Statystycznego w Zielonej Górze.
Pracownicy urzędu statystycznego apelują jednak o ostrożność. Jeśli nie mamy pewności, czy rozmawiamy z rachmistrzem, jest kilka sposobów na sprawdzenie jego tożsamości.
Dodajmy, że uruchomione zostały także mobilne punkty spisowe. Wszystko po to, żeby jak najwięcej lubuszan miało możliwość spełnienia obowiązku samospisu. Tym bardziej, że nasz region znajduje się obecnie na niechlubnym ostatnim miejscu w skali kraju jeśli chodzi o spis mieszkań.