Dunikowskiego, za Szkołą Podstawową nr 18 – sympatycy rugby pewnie ten adres znają, ale warto go przypomnieć, bo to tam swoje mecze znów będzie mogła rozgrywać Wataha Rugby Club Zielona Góra.
Obiekt ma nawet sztuczne oświetlenie, choć sobotni mecz odbędzie się jeszcze przy świetle dziennym. W spotkaniu drugiej ligi podopieczni Pawła Prokopowicza podejmą Miedzowych Lubin. Trenera pytamy, czy nasz zespół może czuć się faworytem sobotniej konfrontacji.
Na papierze, tak natomiast jest to ciekawy zespół. Zawodnicy Miedziowych Lubin stanowią o sile młyna, czyli większych zawodników. W dodatku są mocno wsparci ludźmi z “siódemkowego” klubu z Wrocławia, wybieganymi zawodnikami ataku. Trzeba uważać. Może być ciekawie.
Wataha ma za sobą jedno spotkanie. Dwa tygodnie temu zielonogórzanie przegrali na wyjeździe z Rugby Ruda Śląska 24:29. Nasz zespół nie mógł zagrać na Śląsku w optymalnym składzie.
Ostatnio wyszło to trochę inaczej niż liczyliśmy. Psikusa zrobiła nam też Komisja Gier i Dyscypliny, która nie rozpatrzyła, wydawałoby się, oczywistego wypożyczenia zawodników, którymi posiłkowaliśmy się w zeszłym sezonie. Kadra sypnęła nam się dosłownie dzień przed meczem. Powalczyliśmy na tyle, na ile się dało, urwaliśmy punkt bonusowy. Tutaj liczymy na wygraną, po to wychodzimy na boisko, ale robimy to z pokorą. Nieraz okazywało się, że prostsze mecze się mszczą, bo było się mniej skoncentrowanym czy mniej nastawionym na walkę.
Mecz Watahy z Miedziowymi jutro o 16:00.