Blisko dziewięćdziesięcioletni Harold Camping już pod koniec lat 80. zdobył rozgłos wyznaczając datę końca świata. W następnych latach podawał jeszcze dwie daty i, jak nietrudno zgadnąć, żadna z nich się nie potwierdziła. Dzień 21 października jest jego zdaniem nieodwołalny i ostateczny. Mimo, iż działalność Campinga postrzega się obecnie z przymrużeniem oka, to jego kampania informująca o końcu świata spotkała się ze sporym odzewem ze strony Amerykanów. Postanowiliśmy zrobić własną sondę wśród studentów UZ, którzy otwarcie przyznają, że nie wierzą w rewelacje Campinga: – To jakieś bzdury. Kolejna rzecz, na której można zarobić. Twierdzą także z opinią, że koniec świata stał się w pewnym sensie elementem kultury masowej: – Im większe show, tym lepiej – dodają.
Szacuje się, że na dotychczasową kampanię reklamującą koniec świata Harold Camping wydał ponad 100 milionów dolarów.
Autor: Damian Łobacz