Prawdziwy dreszczowiec – takim mianem można określić dzisiejsze spotkanie piłkarzy III-ligowej Lechii. Zielonogórzanie tylko zremisowali z Piastem Żmigród 3:3.
Kibice obejrzeli dwie różne połowy. Lechia zaczęła wprawdzie od straty bramki. W 19 minucie na listę strzelców wpisał się Tomasz Wojciechowski. Wyrównał cztery minuty później Mateusz Surożyński. Ten sam zawodnik sprawił wyprowadził Lechię na prowadzenie 2:1 zdobywając drugiego gola w 33 minucie. Lechia atakowała, grała ładny futbol. Na dokładkę w 38 minucie Przemysław Mycan z rzutu karnego zdobył trzeciego gola. Lechia do przerwy prowadziła zatem 3:1.
Niestety, w drugiej połowie Lechia oddała inicjatywę gościom. – Chcieliśmy przeczekać 40 minut. Jak można tak grać? – grzmiał po spotkaniu trener Lechii Andrzej Sawicki. Zielonogórzanie zdobyli wprawdzie czwartego gola, ale sędzia bramki nie uznał. Na efekty tej niemocy nie trzeba było długo czekać. W 70 minucie Tomasz Dur strzałem z rzutu wolnego zdobył kontaktowego gola, a w 79 minucie Wojciechowski doprowadził do wyrównania. Lechia była pogubiona, praktycznie nie tworząc żadnej okazji. A Piast mógł wygrać, bo na pięć minut przed końcem goście mieli rzut karny. Na szczęście Wojciechowski przestrzelił. Ostatecznie Lechia zremisowała z Piastem 3:3.
