– To jest najtańszy kredyt na rynku – tak mówi o zaciągniętej linii kredytowej przez miasto Andrzej Brachmański, radny Zielonej Razem był gościem Rozmowy na 96 FM.
O pieniądzach głośno było podczas ostatniej sesji rady miasta. Magistrat zaciągnął linię kredytową do 300 mln zł, o co pretensje mieli opozycyjni radni Koalicji Obywatelskiej. Brachmański przekonywał, że zobowiązanie z Europejskiego Banku Inwestycyjnego nie jest niczym nowym.
Miasto korzysta z linii kredytowej EBI ćwierć wieku. Myślę, że pierwszą linię kredytową mógł zaciągnąć jeszcze prezydent Masternak. To jest świetny sposób na finansowanie inwestycji w dużych i średnich ośrodkach. EBI daje do dyspozycji samorządów bardzo nisko oprocentowane środki i to w specyficzny sposób, bo nie wskazuje, że to kredyt na konkretną inwestycję.
Radny dodał, że to możliwość, z której miasto może, ale nie musi w ogóle skorzystać.
Byłem bardzo zdziwiony, bo z jednej strony radny pyta się czy z tego kredytu można finansować wydatki bieżące i po trzech latach zasiadania w radzie nie wie, że reguły prawa nie zezwalają na to? To się pytam, po co zabiera głos? Z kolei inny radny mówi, że chciałby najpierw poznać potrzeby mieszkańców, a dopiero później podejmować decyzję o uruchomieniu linii kredytowej. To ja się pytam czy on po ośmiu latach zasiadania w radzie nie zna tych potrzeb? Może być tak przecież, że my w ogóle tej linii kredytowej nie wykorzystamy.
Cała Rozmowa na 96 FM na wZielonej.pl.