Po raz pierwszy od dziesięciu lat koszykarze Enei Zastalu BC Zielona Góra nie zagrają o medale. Zielonogórzanie odpadli już w pierwszej rundzie play-off ze Śląskiem Wrocław. Co dalej z zielonogórskim basketem?
Takie oto pytanie postanowiliśmy zadać Januszowi Jasińskiemu. Właściciel klubu przebywa obecnie na urlopie poza Zieloną Górą. Jak stwierdził w rozmowie z Radiem Index “kurz jeszcze nie opadł”.
Kurz jeszcze opada, nie jesteśmy w stanie od razu przejść do porządku dziennego. Nie planowaliśmy tego w żadnym wariancie, każdy przewidywał, że będziemy grać o medale i jeszcze się w naszej hali spotkamy. Niestety, sport jest okrutny. Łatwo nie jest, przegrana nie daje nam priorytetowej sytuacji chociażby w parametrach starania się o grę w europejskich pucharach. Zajmując piąte miejsce jesteśmy poza tym pierwszym szeregiem. Dla nas to jest też nowa sytuacja.
Co z zawodnikami? Jasiński poinformował nas, że klub pożegnał się już z obcokrajowcami występującymi w zielonogórskim klubie.
Na pewno pożegnaliśmy się z zawodnikami w poniedziałek, daliśmy im wolną rękę. Czy któryś z nich wróci do nas? Nie wiadomo. Mamy ważne kontrakty z Jarosławem Zyskowskim, Przemkiem Żołnierewiczem i Konradem Szymańskim. Ten sezon kilka ciekawych rzeczy nam dostarczył, ci zawodnicy zagraniczni pokazali się z dobrej strony.
Wciąż nie wiadomo, co z trenerem Oliverem Vidinem. – Nie oceniam jego pracy przez pryzmat jednego meczu, tylko całego sezonu – dodaje Jasiński.
Nigdy nie oceniam trenera przez jeden czy drugi mecz lub jakąś jedną decyzję. To nie jest profesjonalne. Trzeba zrobić analizę, czy trafiliśmy z zawodnikami. Jakość jest najczęściej bardzo dobra, ale pytanie, czy te klocki pasowały do siebie. Dziś można powiedzieć, że coś nam nie wyszło. Nie bez winy jestem ja. Warunki, w których grają zawodnicy zależą od tego, jak my im przygotujemy teren wokół sportu.
Właściciel klubu stwierdził, że czas na dogłębną analizę przyjdzie już w najbliższej przyszłości.