KULTURA:

Skazani na „Gmail grupowy”

Zbiorowy e-mail, który tak upodobali sobie studenci z całej Polski, jest źródłem wielu niespodzianek. Na przykład na Gmailu wystarczy, że jeden ze współmailowiczów nie wyloguje się z grupowego adresu i zacznie wpisywać do „wszechwiedzącej” wyszukiwarki Google, wszystko, czego tylko dusza zapragnie. Tym sposobem inni użytkownicy maila mogą w historii online zapoznać się z problemami, które nurtują ich kolegów i koleżanki, np. z kwestią „czarnej wydzieliny z pochwy” czy też „bólu jąder po stosunku”. Któż nie dozna szoku na wieść o tym, że jego znajomi tworzą pikantne sex-anonse, a niektórzy z nich lubują się w pornografii z pterodaktylami(!). Warto nadmienić, że przykłady te są z życia wzięte.
    Nie dość na tym! Na pewnej krakowskiej uczelni jeden ze studentów w ramach odpowiedzi na maila z wynikami kolokwium, posłał wykładowcy wysublimowaną wiadomość o treści: „Z uszanowaniemkij ci w oko!”. W odpowiedzi na ten e-mail, studenci, jeśli już zdali egzamin u tego prowadzącego, to za dziesiątym podejściem.
    Anonimowość takiej skrzynki przejawia się zresztą nie tylko w ten sposób. Większość roczników ma za sobą kłótnie o niepodpisywanie się pod postami, np. „Ja” pyta się na forum: „- Kto znowu wykasował wszystkie maile?”. Na to odpowiada mu „Ja”: „- Ja”. I bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze.
    Często też okazuje się, że użytkownicy wspólnej skrzynki, myśląc, że coś skomentują na forum, kierują niewybredne posty do nadawcy. Skutkami tego typu pomyłek są przypadkowo wysyłane wiadomości, które mrożą krew w żyłach wszystkich odpowiedzialnych. Niejeden wykładowca, w zamian za przesłane wyniki z egzaminu, otrzymał maila o treści: „no kutwa, znów nie zaliczyłem!”.
    Studenci na forum wymieniają setki soczystych, wulgarnych komentarzy na temat prowadzących. Mało kto myśli wtedy o tym, że hasło do maila nie jest tajne, więc po pewnym czasie nawet sam profesor może zapoznać się z zawartością skrzynki. I oby skończyło się to tylko na zmianach form kolokwiów, z których pytania sobie studenci tam przekazują…
    Wisienką na torcie jest fakt, iż rzecz jest niewygodna dla wszystkich tych, którzy posiadają Gmailowe adresy pocztowe, ponieważ za każdym razem, gdy chcą sprawdzić wiadomości ze wspólnej poczty, muszą się wylogować. Ciekawe, ile razy przeciętny użytkownik wpisywał z przyzwyczajenia swoje prywatne hasło, aby zalogować się do grupowej skrzynki, i przy wejściu pocałował klamkę.
    Lepszą alternatywą ze stajni Google są Google Groups, jednak w praktyce większość studentów nie wykorzystuje w pełni możliwości owego serwisu. Istnieje też Dropbox.com, który pozwala na trzymanie na wspólnym serwerze materiałów, lecz środki komunikacyjne w obrębie grupy dzielącej wspólne konto są ograniczone. Podobnych rozwiązań jest jeszcze kilka. Niedawno powstały inne serwisy kooperacyjne zaprojektowane z myślą o studentach. Wśród nich wyraźnie wybija się MailGrupowy.pl.
    MailGrupowy.pl to na dzień dzisiejszy lek na całe zło, jakie wyrządzają indywidualne skrzynki w roli maili grupowych. Swoim wyglądem przypomina Gmaila, jest prosty w obsłudze. To nie tylko mail, ale i grupa dyskusyjna, forum, kalendarz oraz magazyn dokumentów w jednym. Nikt nie jest tam anonimowy, stąd też na mailu nie pojawią się nieproszeni goście. Ponadto, żaden z użytkowników nie usunie przez przypadek zawartości skrzynki. Wreszcie, jeśli MailGrupowy.pl jest w posiadaniu materiałów umieszczonych na serwerze przez starsze roczniki oraz grupy równoległe z tej samej uczelni i kierunku, to studenci z innych roczników otrzymują do nich dostęp.

 

Autor: Anna Grochowska

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00