„W lustrze snów” – taki właśnie tytuł nosi publikacja studentów II roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Zielonogórskiego. Książka, którą żacy pisali w ramach zajęć z twórczego pisania, jest drugą tego typu pozycją, która powstała pod okiem prof. Moniki Kaczor.
Pierwsza książka pt. „Piętnaście czarnych sukienek” została wydana we wrześniu ubiegłego roku i składała się z niepowiązanych ze sobą opowiadań kryminalnych. Tegoroczna publikacja różni się pod tym kątem – wszystkie 29 rozdziałów mają wspólny motyw i bohaterkę. Jak przyznaje studentka Julia Gwóźdź, właśnie złożenie rozdziałów w dopełniającą się fabularnie całość, było najtrudniejszym elementem jej edytorskiej pracy.
Zredagowałam tekst w większości rozdziałów, żeby brzmiał poprawnie, chociaż to i tak szło do dalszej redakcji, ale taką wstępną edycję robiłam. I przede wszystkim musiałam szczegółowo przeczytać każdy rozdział, żeby zgadzał się z pozostałymi rozdziałami, żeby wszystko było spójne ze sobą. Co było momentami trudne, bo okazywało się, że bohaterka ma psa i wszędzie musiał mieć to samo imię, musiało się wszystko zgadzać, nawet te drobne szczegóły.
Sami studenci zwrócili uwagę, że w procesie tworzenia wspólnej książki najtrudniejsze było przedstawienie cech bohaterki tak, żeby zgadzały się z ustaloną wcześniej charakterystyką i innymi rozdziałami. Mówi student Kamil Zając.
Pisanie książki to jest w ogóle cały proces, on nie jest takim wykonaniem tylko prostego zadania, bo mamy świadomość, że to będzie wydane, że to będzie czytane, więc to musi być dobrze zrobione. No i wymaga przede wszystkim takiej głębszej refleksji, dlatego że każdy autor musi troszeczkę siebie oddać zanim przystąpi do pisania. To też trzeba mieć świadomość, że my i tak nie do końca wiemy, tworząc taką książkę i też słabo znając siebie jako autorzy, kto w jakim kierunku pójdzie. I też trzeba było w niektórych rzeczach ryzykować, czy można pójść odważniej, a winnych na przykład bardziej zachowawczo i to był ten najtrudniejszy balans.
Choć sam pomysł na fabułę i późniejsze wykonanie to praca studentów, przy wydaniu publikacji mogli liczyć na wsparcie wykładowców. Prof. Radosław Sztyber zrecenzował publikację oraz wspólnie z prof. Moniką Kaczor napisali wstęp. Jak sam przyznaje, taka forma zaliczenia rozwija studentów, ich pióro i dojrzałość.
Moje uwagi, które sformułowałem, napotkały taką postawę niezwykle dojrzałą, a więc studenci chcieli się pochylić nad moimi sugestiami. Zresztą to nie chodzi o to, że to były moje sugestie, ale że w ogóle były jakieś propozycje i studenci zechcieli z nich skorzystać, szlifowali te teksty dość długo, zadawali rozmaite pytania – „a dlaczego tutaj recenzent zwrócił na cos takiego uwagę?” Ponieważ długo pracowali nad tym tekstem już po recenzji, podziwiam ich za to.
Książka została na ten moment wydrukowana w kilkudziesięciu egzemplarzach. Studenci natomiast już planują jej promocję. Odbędzie się ona w grudniu i poprowadzi ją dr Janusz Łastowiecki.
Materiał przygotowała: Izabela Budakowska