Czy w Zielonej Górze jest problem z lekami w aptekach? A jeśli tak, to jak duży? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Ostatnie kilkanaście dni to prawdziwy „zdrowotny Armagedon”, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na medykamenty. W kraju notujemy dużą liczbę zachorowań, a Zielona Góra nie jest wyjątkiem.
– Sytuacja jest trudna, ale nie dramatyczna – usłyszeliśmy od Darii Wielogórskiej-Rutki, prezeski Lubuskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Zielonej Górze.
Rzeczywiście doświadczamy sytuacji, która dotyka całego świata. Cząsteczki, które są potrzebne do wyprodukowania leków, są wytwarzane głównie w Chinach i Indiach. Teraz mamy problem z infekcjami, więc przejściowe braki są odczuwalne. Sytuacja jest dynamiczna, któregoś leku nie ma, a na drugi dzień już jest.
– Podczas ostatnich kilkunastu dni można było zauważyć brak leków z konkretnych grup – dodała nasza rozmówczyni.
Jest taka grupa leków, z ogromnym popytem na całym świecie. To jest grupa leków nowoczesnych w leczeniu cukrzycy i otyłości. Są bardzo popularne i brakuje ich wszędzie. Tu jest deficyt, docierają do Polski o od razu się rozchodzą. Największy był problem w okolicach Bożego Narodzenia, gdy brakowało leku typowo przy grypie.
Sytuacja powinna się unormować w najbliższym czasie, gdy prawdopodobnie spadać będzie liczba zachorowań.