Nieoczekiwanie wysokiej porażki doznały rezerwy zielonogórskiej Lechii w meczu lubuskiej czwartej ligi.
Zielonogórzanie przegrali z Ilanką Rzepin 0:4. Mówimy nieoczekiwanej, bo w naszym zespole zagrało kilku piłkarzy z tzw. pierwszego składu. To jednak Ilanka wyglądała piłkarsko znacznie lepiej dominując szczególnie w końcówce. Z czego wynikała ta niemoc? Pytamy kapitana rezerw Karola Harasia.
Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Uważam, że na 0:4 nie zasłużyliśmy, mieliśmy swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Chcieliśmy to odrobić, ale Ilanka wygrała zasłużenie.
Smutny po meczu był także inny z zielonogórskich piłkarzy Aron Ahtenstadt.
Byliśmy z lekkim wzmocnieniem, ale w tej rundzie drużyna Ilanki idzie jak burza. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. To wina mentalu, bo niektórzy odpuścili sobie grę i traciliśmy łatwo bramki.
Spotkanie obserwował pierwszy trener Lechii Andrzej Sawicki chwaląc zespół z Rzepina.
Trzeba pochwalić zespól przyjezdny. Jest mobilny, fajnie ułożony, dużo młodzieży i obcokrajowców o dużej jakości. Nie zgadza mi się kilka rzeczy. Gra kilku zawodników z pierwszego zespołu, a nie widzę różnicy w jakości. To jest przykre.
Rezerwy Lechii po tym meczu zajmują jedenaste miejsce w tabeli. W sobotę zagrają w Świebodzinie z Pogonią.