Trzynaście lat stuknęło w czerwcu Centrum Rekreacyjno-Sportowemu. Sobotni festyn „Czas na Sport” był formą imprezy urodzinowej, ale też przyczynkiem do pytań, jakie jest zainteresowanie obiektem?
Robert Jagiełowicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zielonej Górze mówi, że aktywność mieszkańców wyhamował COVID-19.
W tej chwili już wróciliśmy do tych liczb sprzed pandemii 1200-1300 osób dziennie. Jeśli chodzi o to, żeby CRS był czynny całą dobę, to uważam, że trochę się “popsuliśmy”. Musimy skrócić swoje horyzonty.
Dyrektor przyznaje, że często spotyka się z pytaniami, czy obiekt nie mógłby być czynny dłużej. Decydujący wpływ mają tu jednak względy ekonomiczne.
“A siedzę sobie o 23:00 w domu, to może sobie pójdę na basen”, nie ma takiej możliwości. Basen trzeba posprzątać, mamy problemy z energią, skróciliśmy jeszcze użytkowanie o godzinę. Brakuje nam 7 mln zł, jeśli chodzi o energię. Choć, jak próbuję rozmawiać z prezydentem o podwyżkach za bilety, to od razu mnie wygania.
Jagiełowicz przyznał, że sam byłby zwolennikiem podwyżki cen biletów. – Dokładamy do tego i w ten sposób realizujemy misję – stwierdził szef MOSiR-u.