ARTYKUŁ SPONSOROWANY

Pośród hien – Paluch i Słoń schodzą do piekieł… na ziemi!

Dwóch raperów spotyka się przed wejściem do piekła, a ono jest w nas! O tym jest najnowszy album Palucha i Słonia, którzy odkrywają nieprzyjemne strony ludzkiej egzystencji od wielu już lat. Słoń częściej i silniej niż Paluch, jednak ten duet jest trudny do pominięcia ze względu na… No właśnie – sprawdź!

Pośród hien, czyli gdzie?

Hieny nie mają dobrej opinii. Wykradają upolowany wcześniej pokarm. Szyderczo śmieją się z tego, kto nieopatrznie znajdzie się samotnie na otwartym terenie. Czyhają na czyjąś pomyłkę, by z niej w odpowiednim momencie skorzystać. Człowiek przyrównany do hieny to ktoś, kto nieustannie żeruje na innych. Tylko przez przypadek stoi o poziom wyżej niż pasożyt.

żródło: reklamodawca

To całe symboliczne instrumentarium przyświeca albumowi Pośród hien Słonia i Palucha. Zastanawiający jest wybór tego właśnie tytułu. Słoń to oczywiście pseudonim poznańskiego rapera, Wojciecha Zawadzkiego, ale w konteście nazwy albumu sytuuje twórcę ponad bagnem, w które się zanurza i które chce przedstawić. Słoń to prawdziwy król sawanny, przed którym ustępuje każde zwierze, także lwy. Paluch z kolei to ksywa Łukasza Paluszaka, którą wiązać można z czymś, co przynależy do porządku ludzkiego, nie zaś zwierzęcego.

Obydwaj zapraszają słuchaczy w swoim nowym albumie na safari wśród wyjątkowych hien, bo ludzkich. Obydwaj odżegnują się od tego świata, chociaż go w swoich zwrotkach opisują z precyzją patologa, który zagląda pod martwą skórę trupa. Tak, nie jest to rap przyjemny. To rap, który porusza te struny ludzkiej duszy, które, gdy poruszone, fundują horrory i wyrzuty sumienia. Warto jednak raz na jakiś czas zanurzyć się w tego rodzaju twórczości, by dokonać reality checku – czy aby na pewno jestem ludzki? Czy świat zszedł na psy, a ja razem z nim?

Mocna muzyka, mocne teksty

Paluch i Słoń są w tym albumie moralizatorami. Odnoszą się do wartości innych niż kapitalistyczne, tak często obecne w rapie, gdzie chwalenie się bogactwem to część tradycji. Tutaj pogoń za pieniądzem, bycie hieną, która otworzy nawet grób, by dobrać się do złota, jest wprost piętnowane. Wydawać by się mogło, że chwyt jest ograny, przesłuchany po tysiąckroć, znany i że nudzi. Tutaj nie tylko nie nudzi, ale jest wyrazem odwagi. Gonisz za forsą? Tylko za forsą? To tak, jak hiena za padliną – mówią poznańscy raperzy.

Muzycznie album trzyma się wyśmienicie. To nie jest betonowa dżungla, chociaż jest. To jest świat ludzi zredukowanych do zwierzęcych instynktów. Chcesz być człowiekiem? Kontroluj się – mówi Paluch i Słoń w swoich zwrotkach. Tylko zwierzak biega tam, gdzie go pociąg zawlecze. Dźwięki są więc zestrojone z przekazem tak ściśle, jak tylko można. Teksty nasączone realizmem, ale i niespotykanymi zagraniami językowymi. Krążek zdecydowanie nie na imprezę. Chyba że będzie to impreza tematyczna, gdzie motywem przewodnim będzie koniec świata i zwierzęcość podawana bez znieczulenia, jak na Discovery Channel. Tyle tylko, że z kamerą (lub ze zwrotką, linijką tekstu) wśród ludzi!

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00