Bardzo trudna trasa i żar z nieba nie zrażają uczestników zawodów Ninja Series, które odbywają się przy zielonogórskim ratuszu.
Rywalizacja zostanie przeprowadzona w czterech kategoriach: open, masters, kobiet i pro. Poziom będzie rósł aż do wieczora, kiedy to z przeszkodami będą mierzyć się najlepsi zawodnicy. Mówi Rafał Kasza, miejski radny i jeden z inicjatorów zmagań w Zielonej Górze.
Na razie jest to taka eliminacyjna trasa, którą powinno pokonać większość zawodników. Tor jest długi i wymagający. Przeszkody są różne, są na chwyt, na równoważnię. Każda sekwencja kończy się check pointem. Ma się “trzy życia”. Jeśli się trzy razy spadnie, to próba zostaje zakończona. Jest jeszcze jednak jeszcze jeden start, w którym można wyciągnąć wnioski i powalczyć o finał. W finale tor będzie zmieniony, utrudniony. Myślę już o kolejnej imprezie, za rok na Ochli. Mam wizję konstrukcji nad wodą.
Przy ratuszu pojawili się czołowi zawodnicy, znani z telewizyjnego reality show. Jedną z kandydatek do zwycięstwa w kategorii kobiet jest Dorota Gadzińska z Sierpca.
Fajna atmosfera, ale tor pompujący. Podobno finały mają być jeszcze trudniejsze. Pogoda może wpływać na rywalizację, bo łapki są spocone, ale super, że jest dużo ludzi. Nie przypuszczałam, że aż tylu kibiców przyjdzie.
Zawody rozpoczęły się od eliminacji. Z trudną trasą i z upałem mierzył się m.in. Kuba Więckowski z Warszawy.
Myślę, że my tym wspominamy swoje dzieciństwo. Dzisiejsi 30-latkowie wspominają czasy spędzone na drzewach i na trzepakach. Miły powrót do dzieciństwa, ale też możliwość sprawdzenia się. Tu trzeba być sprawnym w każdej dziedzinie. Testowany jest każdy element naszego ciała.
Sobotnie zawody potrwają do późnych godzin wieczornych. W niedzielę, od 12:00 planowana jest rywalizacja w wydaniu dzieci.
