Tuż po godzinie 22 na zatopioną w bieli i kwiatach scenę wkroczył zespół. Zabrzmiał „Woodpecker from mars” i po kilku chwilach dołączył mistrz ceremonii Mike Patton. Od pierwszych sekund publiczność jadła mu z ręki. Każdy kto miał choć trochę sił odśpiewał „Delailhę” (autorstwa Toma Jonesa) razem z nim i wszystko stało się jasne – to będzie co najmniej świetny koncert. Szaleństwo w oczach lidera FNM w połączeniu z jego piekielną charyzmą i nieskończonymi możliwościami wokalnymi to pewna recepta na sukces. A głos jego brzmiał tej nocy niewyobrażalnie pięknie i to bez względu na to czy krzyczał, charczał, śpiewał czy wydawał inne, bliżej nie określone dźwięki. Na setlistę złożyło się oczywiście wszystko co w twórczości Faith No More najlepsze tak więc dane nam było usłyszeć m.in. „Midlife crisis”, „Easy”, „Ashes to ashes” czy „Digging the grave”.
Każdy koncert FNM to wydarzenie niepowtarzalne i pełne niespodzianek, a tych nie zabrakło również w Poznaniu. Jedną z nich był utwór „Evidence” zaśpiewany w polskiej wersji językowej, którym Patton udowodnił, że jeśli za tekst posłuży mu nawet lista skutków ubocznych środka na przeczyszczenie – to i tak będzie pięknie. Widać też było, że on sam bawi się rewelacyjnie. A to wtrącił w jeden z utworów słynne „Trolololo”, a to walczył z atakującymi go komarami, czy w końcu dyrygował tłumem w sposób niezwykły, powodując jednym gestem okrzyk wybranej przez siebie części publiczności. Niemałym zaskoczeniem był drugi bis, którego lwia część gremium się nie spodziewała i opuszała już Maltę, by w biegu wracać na dokładkę w postaci „This guy’s in love with you” i „Why do you bother?” (swoją drogą wykonanego równie zaskakująco).
Faith No More wydaje się być w życiowej formie i od razu pojawia się pytanie: czy powinni stworzyć coś nowego czy dać sobie już spokój? Mieliśmy okazję usłyszeć w Poznaniu nowy utwór zatytułowany „Matador” i przyznam szczerze, że nie rozwiał on wątpliwości. Mówiąc wprost – był bardzo średni, a na tle tego co usłyszeliśmy wypadł naprawdę blado. Jednak cała reszta to czysta perfekcja! Jak potoczą się dalsze losy zespołu – tego nie wie chyba nikt, ale jedno jest pewne – byliśmy świadkami najlepszego koncertu w naszym kraju w tym roku!
Na osobne zdanie zasługuje obsługa i cała organizacja Malta Festival – takiego profesjonalizmu i pozytywnej atmosfery na plenerowej imprezie w Polsce jeszcze nie widziałem! Brawo, brawo i jeszcze raz brawo!
Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. Czytaj dalejAKCEPTUJĘ
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.