Tradycyjnie przełom grudnia i stycznia to czas zwiększonej liczby zachorowań. Zielona Góra nie jest wyjątkiem. Postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda sytuacja zdrowotna w Szpitalu Uniwersyteckim.
Przyjrzeliśmy się głównie najmłodszym pacjentom. Jak powiedziała nam Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka szpitala, w ostatnich tygodniach do placówki trafiają najmłodsi zielonogórzanie oraz mieszkańcy naszego regionu z różnymi schorzeniami.
Są to głównie małe dzieci, do trzeciego roku życia. Osiemdziesiąt procent pacjentów to są pacjenci z infekcjami wirusowymi, głównie RSV, które jest bardzo niebezpieczne, ale są także grypy, oraz zdarzają się COVID-y.
Jak dodaje Sylwia Malcher Nowak liczby przyjętych pacjentów mogą niepokoić.
Na pediatrii mamy 32 łózka i w zasadzie te lóżka są zajęte, ale trafiają do nas także pacjenci na nocną i świąteczną opiekę zdrowotną. W grudniu było ich prawie trzy tysiące. tylko weekend świąteczny to ponad 600 pacjentów, w tym ponad 200 dzieci. W weekend noworoczny ponad 400. To są duże liczby, głównie są to infekcje.
Zdarza się, że najmłodsi pacjenci z najpoważniejszymi schorzeniami trafiali na OIOM.