– Ten protest jest ponadpartyjny – mówili rolnicy, którzy wzięli udział w demonstracji w Zielonej Górze.
Główne ulice miasto sparaliżowało 215 pojazdów rolniczych i 40 aut osobowych. Rafał Nieżurbida, przewodniczący protestu rolników w naszym regionie uważa, że to walka o polską żywność i polskie stoły.
Andrzej Kałek, prezes Lubuskiej Izby Rolniczej przekazał postulaty na ręce wicemarszałka województwa lubuskiego Zbigniewa Kołodzieja. Na liście roszczeń znalazło się m.in. ograniczenie biurokracji.
Rolnicy przekonują, że protest w całej Polsce na pewno zostanie dostrzeżony. – Chcemy odzyskać kontrolę nad tym, co jemy – powiedział Ireneusz Ganczar ze Związku Rolników Polskich.
Zbigniew Kołodziej, wicemarszałek przekazał rolnikom, że chce pomagać, na ile to możliwe. – Sam jestem rolnikiem i utożsamiam się z tymi problemami. Wspólnymi siłami pokonamy je – przekazał wicemarszałek województwa lubuskiego.