„Cosmic Egg” brzmi profesjonalnie i nie rozczarowuje. Krótkie i spójne piosenki cechuje estetyka, która w żaden sposób nie szkodzi muzycznemu szaleństwu. Stockdale zaśpiewał cudownie. Jeśli chodzi o część instrumentalną, melodie przeplatają się z odrobiną ciężaru dodającego pazurów szybkim kompozycjom („10,000 Feet”). Moim faworytem jest bardzo rytmiczny „Phoenix”, którego atutem jest nieco surowe brzmienie.
Nowi członkowie świetnie odnaleźli się w stylistyce Wolmother. Album jest dobry, ale do pięciu gwiazdek chyba czegoś zabrakło. Poprzednia płyta oferowała trochę surowsze i ostrzejsze brzmienie. Na „Cosmic Egg” muzycy niepotrzebnie zwalniali w niektórych utworach, zmniejszając nieco porcję podawanej adrenaliny. Nie ma jednak powodów do rozczarowań. Radosna i żywiołowa porcja oryginalnych gitarowych dźwięków i starannie dopasowanych solówek jest miłym prezentem o tej porze roku. Wolfmother zdołał utrzymać wysoką poprzeczkę.
1 California Queen
2 New Moon Rising
3 White Feather
4 Sundial
5 In the Morning
6 10,000 Feet
7 Cosmic Egg
8 Far Away
9 Pilgrim
10 In the Castle
11 Phoenix
12 Violence of the Sun
2 New Moon Rising
3 White Feather
4 Sundial
5 In the Morning
6 10,000 Feet
7 Cosmic Egg
8 Far Away
9 Pilgrim
10 In the Castle
11 Phoenix
12 Violence of the Sun
Autor: