Zielona Góra w latach 60. XX wieku słynęła z neonów. Były one nieodzownym elementem reklamowym sklepów, a wieczorami pełniły rolę dodatkowego oświetlenia. Jeden z nich znajdował się na Starym Rynku oświetlając sklep mięsny.
Stary Rynek ma zwartą zabudowę kamienic, które nie ucierpiały w trakcie działań wojennych. W wielu z nich ulokowano sklepy, które jedyną przestrzeń reklamową miały w swoich witrynach. Jednak fasady i dachy dawały praktycznie nieograniczone miejsca do zachęcania, aby wstąpić do danych sklepów.
Na Starym Rynku działał sklep mięsny wchodzący w skład Miejskiego Handlu Detalicznego o zwierzęcej nazwie “Żubr”. Lokal miał dość małą witrynę, nie miał zbyt dużej konkurencji na deptaku, ale chciał się jednak wyróżniać na tle innych lokali. W dniu 23 czerwca 1966 roku do Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Zielonej Górze wpłynęło pismo z Pracowni Sztuk Plastycznych z prośbą o zatwierdzenie “oświetleniowego wyróżnika sklepowego”.
“Jak szaleć to szaleć”. Pewnie tak pomyśleli wnioskodawcy, gdyż od razu przesłali do zatwierdzenia trzy neony, a faktycznie zrobili fortel prawny nazywając go jednym “neonem składającym się z trzech części”.
Pierwszy miał być na elewacji i miał znaleźć się tam napis “Mięso.Wędliny.Wyroby Garmażeryjne” świecący na zielono-szmaragdowo. Drugi miał się znaleźć na dachu – “MHD ŻUBR” w kolorach “ugru, czerwonym, umbry, żółtym, zielonym”. Trzeci składnik neonu miał przedstawiać semaforowy rysunek żubra i świecić na “oranżowo-umbrowo”. Oczywiście zaznaczono z jakich materiałów mają być wykonane litery, rurki neonowe oraz jakiej będą wysokości. Dołączono także wizualizacje wykonane przez plastyka – oczywiście ręcznie. Nie to co teraz komputerowo wszystko. Takie projekty były sztuką samą w sobie.
Ówczesny architekt miasta – inż. arch. Adolf Machuderski zaopiniował projekt negatywnie stwierdzając, iż “nie należy neonu wspierać żubrami, a jedynie napisami”. Z taką adnotacją trafiło do osób decyzyjnych i kierownik sekcji technicznej Leon Bledzewski wyraził zgodę na powstanie neonu z zastrzeżeniem, aby inwestor nie łamał przy tym prawa, a wszelkie uszkodzenia dachu pokryje z własnych środków.
Pozytywna decyzja budowlana inwestorowi została wydana… tego samego dnia co wpływ wniosku! Neon powstał na budynku i przez wiele lat oświetlał starówkę swoim blaskiem. Kilka lat później inwestor zawnioskował o kolejny neon w formie prostokąta ze przedstawieniem słońca i wpisanym weń słowem WSS.
Można powiedzieć, że wówczas Zielona Góra była miastem neonów i szkoda, że ta forma reklamy popadła w zapomnienie na koszt bilbordowej pstrokacizny.
Źródła:
-opracowania i zbiory własne;
-archiwalne numery „Gazety Zielonogórskiej”, „Gazety Lubuskiej
-zbiory Archiwum Państwowego w Zielonej Górze.
Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry