– Zamontowaliśmy specjalny system do pochłaniania odoru – obwieścił w lokalnych mediach w 2018 roku ówczesny prezes ZGK Krzysztof Sikora. Mowa o kurtynie wodnej pochłaniającej nieprzyjemne zapachy, które wydobywały się ze składowiska śmieci na wysypisku nieopodal Raculi. Minęło kilka lat i wygląda na to, że system eliminujący przykry odór stracił na skuteczności.
Czy wspomniany system spełniał swoją rolę na tyle, aby faktycznie mieszkańcy Raculi i Drzonkowa nie odczuwali zbyt dotkliwie sąsiedztwa z wysypiskiem? Co do tego pojawiają się wątpliwości. Dotarł do nas głos mieszkanki, który to potwierdza. – To jest pic! Tak naprawdę po prostu jest źle – brzmi ocena pani Beaty na co dzień mieszkającej w Drzonkowie.
Charakterystyczne nazwy ulic w Drzonkowie nijak pasują do obecnej sytuacji. Bo nie jest ani przyjemnie, ani przyjaźnie, a tym bardziej rajsko. – Latem odór jest nie do zniesienia. Nie można otworzyć okna, a co dopiero wyjść na powietrze – mówi pani Beata.
Sytuacja jest dobrze znana mieszkańcom okolic wysypiska od lat. Narzekają też Ci, którzy korzystają z rekreacji na terenach leśnych, piesi i rowerzyści korzystający ze ścieżek i lasu. Wiemy, że wkrótce ruszą prace nad rozbudową sortowni i hali składującej odpady. Taką informację przekazywał nam wiceprezydent Zielonej Góry Jarosław Flakowski zaznaczając, że będzie to jedno z głównych zadań obejmującego na dniach stanowisko prezesa ZGK Mirosława Gruszeckiego. Czy planowane działania rozwiążą problem na dobre?