Marty pisze scenariusze. Jak można się domyślać, że całkiem niezłe. Jego najnowsze dzieło, „7 Psychopatów” stwarza autorowi niemałe problemy, głównie przez swoją objętość, wynoszącą jedną stronę. Najlepszy przyjaciel Marty’ego to Billy, aktor, który wraz z Hansem jest pionierem biznesu „pożyczania psów”. Ta dwójka trudni się porywaniem psów i przetrzymywaniem ich, póki nie pojawią się ogłoszenia z ofertą nagrody dla znalazcy. Ich problemy, a nasza zabawa zaczyna się, gdy porywają psa Charilego, na co dzień groźnego człowieka, który nie potrafi się pozbierać bez swojego shih-tzu.
Ci, którzy widzieli „In Bruges” (proszę, nie każcie mi podawać polskiego tytułu), wiedzieli mniej więcej, czego się spodziewać. Czarnego jak smoła humoru, trochę wulgaryzmów, dużo przemocy i mnóstwo błyskotliwych dialogów. To wszystko w „Psychopatach” jest. Dochodzi do tego, obecna również w debiucie Martina McDonagh, niesamowita uroda obrazu – tam polegająca na prezentowaniu uroków belgijskiej mieściny, tu na zupełnie czymś innym. Jak na dłoni widać, że każdy ruch kamerą, każdy kadr i każde ujęcie jest efektem ciężkiej pracy. Ten film jest po prostu piękny.
Nie jest jednak najłatwiejszy. Choć będę się upierać, że w swoim rodzaju i tak należy do przystępnych, nie ulega wątpliwości, że „7 Psychopatów” stawia pewien opór. Początek filmu to niemal przeciwieństwo nieśmiertelnej zasady Hitchcocka o trzęsieniu ziemi – zaczyna się powoli, niemal mozolnie. Kolejne, leniwe ujęcia narzucają całości żółwie tempo, dając wiele okazji rewelacyjnej obsadzie do blasku. Może to zostać odebrane jako minus filmu, jednak po kwestii Farrella, o której wspomniałem we wstępie, wszystko nabiera i odpowiedniego tempa, i sensu.
Mamy zatem tu niemal komplet – nie dość, że wybitnie obsadzony, rewelacyjnie zagrany, świetnie napisany, ślicznie nakręcony i – co raczej ważne w przypadku komedii – przezabawny, to jeszcze ten film to głęboko przemyślane w treści i formie dzieło, wynoszące McDonagh do pierwszej ligi. Szkoda miejsca, żeby wymieniać wszystkie postacie, zalety, wątki – tak naprawdę wszystko, co musicie wiedzieć o „7 Psychopatach”, zawiera się w słowach: IDŹCIE NA TEN FILM. Ja już byłem dwa razy. I niewykluczone, że pójdę po raz trzeci. I już nie mogę się doczekać wydania na DVD. A może część druga?
Autor: Michał Stachura