Powodzi nie dało się zapobiec, ale to jak polskie społeczeństwo zareagowało na wyzwanie w obliczu kataklizmu jest absolutną rewelacją. Tej reakcji nie byłoby bez swobodnego przepływu informacji, a gdy tylko okazało się jaka jest skala zniszczeń w zalanych miastach i jakie jest zagrożenie dla kolejnych cały kraj ruszył do działania.
Pomoc dla powodzian, wzmacnianie wałów powodziowych, wsparcie sprzętowe, żywieniowe to tylko wierzchołek całej góry działań podjętych przez społeczeństwo w obliczu powodzi. Dzięki szybkiemu przepływowi informacji reakcja była w zasadzie bezwarunkowa i błyskawiczna. – Dziękujemy mieszkańcom miast zalanych i zagrożonych za zachowanie spokoju i pomoc w działaniach przeciwpowodziowych i po zalaniu – mówił mł. bryg. Arkadiusz Kaniak rzecznik lubuskiej straży pożarnej, która od kilku dni jest na pełnych obrotach.
Czy można to porównywać z “97′”? Absolutnie nie. Wtedy nie było mowy o “internetowej” prędkości przekazywania informacji. Nie było też systemów pomiarowych i ostrzegania. Dzisiaj stan wody w polskich rzekach można sprawdzić w kilka sekund w telefonie. Mieszkańcy ze stref powodziowych w lubuskim świadomie mogli zabrać się np. za wzmacnianie wałów przeciwpowodziowych z wyprzedzeniem co miejmy nadzieje zniweluje zagrożenie do minimum.
Generalnie wzorowe zachowanie społeczeństwa w obliczu tragedii się chwali. Strażacy i służby ratunkowe apelują jednak do uprawiających “turystykę powodziową” o zachowanie zdrowego rozsądku. Przypomnijmy, że za nieuzasadnione przebywanie na wale przeciwpowodziowym grozi mandat w wysokości 500 zł.