– W naszym regionie było głównie tzw. „zalewanie podłogowe” – mówi Sławomir Pawlak, dyrektor biura wojewody lubuskiego. Jednostkowe przypadki i domostwa ucierpiały bardziej.
Jak radzą sobie lubuszanie z żywiołem? Postawę mieszkańców naszego regionu komplementuje przedstawiciel urzędu wojewódzkiego. – Jest to temat, przy którym się wzruszam – mówi Pawlak.
Aż głos mi się łamie, bo to, co widzę jest niewiarygodne, od pierwszego dnia. Trudno to opisać, to są wręcz mdlejące ręce. W jednym z miejsc widziałem, jak kobiecie mdlały ręce, chcieliśmy panią zmienić, mówię, że uzupełnimy to mężczyzną, a pani mówi: nie! Dam radę! Aż mam ciarki, gdy to wspominam.
Pawlak podkreśla też zgodną współpracę służb z mieszkańcami. Tak było m.in. w Brodach, gdzie pękła śluza i niezbędne było szybkie, ale skoordynowane działanie.