Faktem jest, że tego dnia kończył się kolejny (czwarty?) cykl ich kalendarza, ale w przewidywaniach Majów znajdziemy również zdarzenia dotyczące lat o wiele (nawet o tysiące lat) późniejszych, niż nasz rok 2012, a to sugeruje, że raczej nie przewidywano ostatecznego zakończenia istnienia Ziemi czy też cywilizacji. Jednak w miarę zbliżania się wyznaczonej daty mnożyły się apokaliptyczne wizje tego, co się stanie, a media rozpowszechniały liczne pseudonaukowe teorie, tłumaczące dlaczego, i w jaki sposób dokona się nasz Doomsday. Tymczasem przyszedł styczeń roku 2013 i świat trwa w najlepsze. Nie uderzyła w Ziemię ogromna asteroida, ani żadna „Planeta X” nie wybiła Ziemi z orbity. Oś rotacji naszej planety nie zmieniła swojego położenia, ziemskie pole magnetyczne nie uległo przebiegunowaniu, a gigantyczna słoneczna erupcja nie zdmuchnęła naszej atmosfery. Ziemia kręci się dalej tak jak się kręciła, oraz krąży wokół Słońca tak, jak to robiła przez poprzednie 4.5 miliarda lat.
Dlaczego tak się stało i dlaczego naukowcy od dawna wiedzieli, że koniec świata nie nastąpi w dniu 21 grudnia 2012 dowiedzą się słuchacze podczas prelekcji i towarzyszącej jej dyskusji. Wykład „rozprawi się” z wieloa z wyżej wspomnianych teorii, a zarazem pokaże z jakimi realnymi zagrożeniami możemy mieć do czynienia w przyszłości. Dziś można o tym porozmawiać na spokojnie, bez wyznaczonej daty końca świata, jak tego topora wiszącego nam nad głową… Na spokojnie, hmmm… przynajmniej dopóki dziennikarz „X” nie wygrzebie, że starożytne plemię „Y” z wyspy „Z” przewidziało koniec świata na „<wstaw jakąkolwiek datę z przyszłości>”.
Wykład z cyklu "Wszechnica 106" odbędzie się 21 stycznia 2013 roku w budynku A29, sala 106, o godz. 16:00. Prelekcję wygłosi dr Wojciech Lewandowski z Instytutu Astronomii UZ.
Autor: Paweł Hekman