PIŁKA NOŻNA:SPORT:WAŻNEZIELONA GÓRA:

PIŁKARSKA ZIELONA GÓRA: Oaza na “piłkarskiej pustyni”. To nie była fatamorgana!

Wciąż wracamy do meczu z Widzewem Łódź w 1/16 Pucharu Polski bo było to być może wydarzenie przełomowe, a na pewno historyczne jeśli chodzi o Lechię Zielona Góra. Nasi piłkarze zaimponowali całej Polsce i pokazali, że nasz region to “piłkarska pustynia”, ale jedynie infrastrukturalnie. Jakub Bursztyn i Kacper Lechowicz byli gośćmi Marcina Krzywickiego.

Oglądając ten mecz jedynie warunki fizyczne piłkarzy obu drużyn różniły się znacząco. Patrząc na grę ciężko było stwierdzić czy to faktycznie mecz ekstraklasowca z drużyną trzeciej ligi. – Graliśmy jak równy z równym – mówił  Jakub Bursztyn kapitan i bramkarz Lechii.

To nie było tak, że przyjechał Widzew i nas zmiótł. Potrafiliśmy grać jak równy z równym i nie było widać tej różnicy szczebli, na których gramy w ligach. Podejrzewam, że zbudował nas ten mecz pod kątem pozytywnej energii wobec negatywnych emocji. Odpadliśmy po takich rzutach karnych i ta złość była w nas i myślę, że ta złość pomoże nam w dalszych meczach walczyć o punkty

Mnóstwo pochwał po tym meczu otrzymała Lechia Zielona Góra. Jako zespół i jako klub. Mimo porażki i niedosytu “mecz nagroda” jak mówili przed nim piłkarze być może okaże się furtką do lepszej przyszłości klubu i samych piłkarzy właśnie. – Mecz finalnie przegraliśmy, ale jest to motywujący impuls do dalszej pracy – mówił Kacper Lechowicz.

To było pewnego rodzaju święto. Dużo osób będzie teraz pamiętać ten mecz z naszego dobrego występu. Było widać, że piłkarze Widzewa mieli problemy w niektórych momentach co jest dla nas fajną rzeczą bo gramy w niższej lidze niż oni na co dzień. Myślę, że taki motywujący impuls dla nas i dla dalszej pracy

Przeżyjmy to jeszcze raz. Piękne momenty zielonogórskiej piłki ponownie przy Sulechowskiej i na naszej antenie.

A dużo więcej do obejrzenia w magazynie “Piłkarska Zielona Góra”.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00