Powojenna Zielona Góra jako jedno z nielicznych miast w województwie nie posiadała na swoim terenie jednostki wojskowej. Każda defilada wojskowa była nie lada gratką i choć trudy drugowojenne w niektórych jeszcze dawały się we znaki, to takie pokazy wojska przyciągały na ulice tłumy. Jedna z największych defilad militarnych w Zielonej Górze odbyła się 55 lat temu po “spełnieniu patriotycznego i internacjonalistycznego obowiązku w Czechosłowacji”.
Na początku 1968 roku w Czechosłowacji zaczęły się ogromne przemiany polityczne, które niezbyt podobały się władzom partii socjalistycznych bloku wschodniego, a szczególnie ZSRR. “Praska Wiosna” była dla nich niczym kontrrewolucja i upatrywana była jako próba wyrwania się z jakże dobrego ustroju socjalistycznego w ten “parszywy kapitalizm”. ZSRR wszelkie problemy rozpatrywał siłowo i w tymże przypadku nie było inaczej. Zorganizowano akcję militarną pod kryptonimem “Operacja Dunaj” w ramach, której m. in. zmobilizowano polskie wojska – II Armię Ludowego Wojska Polskiego – Okręgu Śląskiego.
Z okolic Zielonej Góry w operacji brali udział żołnierze z ówczesnej 4 Pomorskiej Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego z Krosna Odrzańskiego, 5 Saskiej Dywizji Pancernej z Gubina oraz 11 Drezdeńskiej Dywizji Pancernej z Żagania. Ludowe Wojsko Polskie przekroczyło granice Czechosłowacji nocą 20/21 sierpnia 1968 roku zajmując głównie okolice Hradec Kralowe i Pardubic.
Po powrocie z tychże “pokojowych działań” w Zielonej Górze (największym mieście i stolicy województwa) postanowiono zorganizować wielka defiladę wojskową dla upamiętnienia tychże wydarzeń, które w tamtym czasie rozpatrywano jako bohaterskie. Jak pisała ówczesna prasa bohaterskich “wojaków” witano “kwiatami, chlebem i solą, drobnymi upominkami”.
Trasa defilady, w której wzięła udział krośnieńska dywizja miała przejść ulicami Wrocławską, Kupiecka (dawniej Świerczewskiego), al. Niepodległości, Bol. Chrobrego, Boh. Westerplatte. Następnie pod gmachem KW PZPR miał odbyć się oficjalny i uroczysty meldunek wojskowy, pokaz militarny oraz dalszy ciąg defilady ulicami miasta w stronę Krosna Odrzańskiego.
Cała trasa przemarszu wojsk została udekorowana kwiatami, transparentami oraz szpalerami ludzi machającymi chusteczkami oraz roniącymi łzy. Obowiązkowo w przywitaniu miały wziąć udział zielonogórskie szkoły oraz zakłady pracy. Na budynkach wisiały hasła o treści “Mieszkańcy Zielonej Góry serdecznie witają żołnierzy powracających z Czechosłowacji”, “Chwała naszym żołnierzom”, “Jesteśmy dumni z naszego wojska”. Co ciekawe okna budynków, które były na trasie przemarszu obowiązkowo musiały być udekorowane w biało-czerwone barwy! Jadący żołnierze wiwatującym tłumnie zielonogórzanom rzucali z wozów np. kawę zbożową, cukier i… suchary.
Na trybunie głównej zasiedli najwięksi notable ówczesnego miasta i województwa na czele z Tadeuszem Wieczorkiem (I sekretarz KW), Stanisławem Romanowskim (WK ZSL), Edmundem Ujmą (WK SD), Janem Lembasem (przewodniczącym WRN), Janem Gomułką (prezydentem miasta). Przed nimi stały poczty sztandarowe, a vis-a-vis nich ustanowiony ogromny baner o treści “Niech żyje braterstwo idei i broni armii państw Układu Warszawskiego”. Grano także marsz generalski.
Wówczas było to ogromne wydarzenie dla młodego miasta wojewódzkiego jakim była Zielona Góra. Takich tłumów miasto nie widziało jeszcze bardzo długo. Sama defilada wojskowa była największym wydarzeniem militarnym w dziejach Winnego Grodu, które do dzisiaj nie zostało powtórzone. Prawdę mówiąc nie chciałbym, aby przez Zieloną Górę takie defilady przechodziły, bo z tejże “interwencji” w Czechosłowacji nie jesteśmy zbytnio teraz zadowoleni, a w Czechach do dzisiaj nam to pamiętają.
Źródła:
-opracowania i zbiory własne;
– archiwalne numery “Gazety Zielonogórskiej”, “Gazety Lubuskiej”, “Łącznika Zielonogórskiego” różnych autorów;
-fot. Cz. Łuniewicza, B. Bugla;
-„Historia Zielonej Góry. Dzieje miasta w XIX i XX wieku”, Tom II, pod red. W. Strzyżewski, Zielona Góra 2012;
-R. Zaradny, „Władza i społeczność Zielonej Góry w latach 1945-1975”, Zielona Góra 2009;
-zbiory Archiwum Państwowego w Zielonej Górze
Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry