ZIELONA GÓRA:

Dawne jarmarki bożonarodzeniowe [Nieznana Zielona Góra]

Na zielonogórskim Starym Rynku niedawno odbywał się jarmark bożonarodzeniowy. Niewielki targ świąteczny zapraszał w swe „progi” rozbłyskującymi się światełkami. Jak jednak wyglądały jarmarki w przedwojennym mieście?

Świąteczne jarmarki nie są zjawiskiem nowym. Ich tradycja wywodzi się z Niemiec, gdzie są ogromnie popularne i kuszą gości różnymi specjałami, grzanym winem, a w szczególności grzanym mocnym piwem. Podczas nich można zaopatrzyć się w gwiazdkowe prezenty lub wykwintne specjały na świąteczny stół. Trwają po kilkanaście dni i zjeżdżają się na nie niezliczone tłumy turystów. Jedne z najpiękniejszych i najciekawszych jarmarków bożonarodzeniowych odbywają się w Berlinie, Dreźnie czy Wrocławiu.

Historia jarmarków w Zielonej Górze rozpoczyna się pod koniec XIX w. Wówczas ustanowiono nowe prawo targowe zezwalające na zorganizowanie targu świątecznego, który miał odbywać się zaledwie przez trzy dni, w okresie 21-24 grudnia. Z biegiem lat przyciągał on coraz większe rzesze mieszkańców, co spowodowało, że był on znacząco wydłużany stając się jednym z najważniejszych wydarzeń w mieście. Takie drugie „winobranie”, ale w zimie z ogromnymi atrakcjami. Największe i najbardziej huczne odbywały się w pierwszych dekadach XX w.

Jarmarki przeznaczone były dla wszystkich, dużych i małych, rozpoczynały się przeważnie po południu, w czwartek poprzedzający święta. Można było na nich znaleźć przeróżne precjoza, zaczynając od alkoholi, kończąc na żyrandolach. Nie mogło zabraknąć tam rzeczy, z których słynęło miasto, a więc fantów związanych z winiarstwem i sukiennictwem. Abstrahując od wina, można było odnaleźć tam przeróżne zdobione kołowrotki, na których młode dziewczyny mogły uczyć się tkać i prząść. Wiele straganów oferowało zabawki dla dzieci np. drewniane misie, owieczki z futerkiem, drewniane koniki czy bardzo popularne porcelanowe laleczki.

Oferowano słodycze w postaci anyżowych bułeczek, przeróżnych pierników, precli, cukierków czy mikołajowych lasek, które można było zawiesić na choince. Swoje stanowiska miały wszystkie salony modowe w mieście oferując aksamitne torebki, skórzane czapki, garnitury czy całe bele najróżniejszych bel kolorowych materiałów. Dodatkowo dla dzieci przygotowywano także specjalne atrakcje polegające na różnych grach i zabawach – mini wesołe miasteczka.

Pomyślano także o spragnionych mieszczanach mogących zasłabnąć z głodu przeglądając niezliczone ilości straganów. Specjalnie dla nich organizowano osobne stragany z podłużnymi stołami (przypominające te z miejskich gospód), gdzie serwowano przeróżne mięsiwa oraz jakże popularne i nieodzowne w tym okresie, grzane mocne i ciemne piwo w stylu Bock. Najbardziej popularnym świątecznym jadłem było gotowana cielęcina (lub wieprzowina) z cebulą w przyprawach oraz pajdami ciemnego chleba ze smalcem.

Dla tych, chcących pałaszować w domu oferowano wszelakie rodzaje masła, smalców oraz gęsi. W tym miejscu należy wspomnieć, że to właśnie gęsina królowała na świątecznych przedwojennych stołach mieszkańców. Bardziej wyrafinowane gusta mogły pozwolić sobie na zastąpienie gęsiny kaczkami czy gołębiami, specjalnie hodowanymi na święta. Kaczka i gęsina doskonale współgra z gruszkami oraz jabłkami. Zatem nie dziwił także fakt, że te owoce oferowano na świątecznym targu. Dodatkowo można było zaopatrzyć się w suszone owoce do bożonarodzeniowego kompotu.

Karp, tak popularny na polskich stołach, nie był w zainteresowaniu większości mieszczan (był popularny tylko u katolickiej części grunberczyków). Chciano, aby święta były wyjątkowe, dlatego też, jeżeli pojawiała się ryba, to był to szczupak lub ryby morskie. Delikatesy mogące występować tylko raz w roku, a jak raz, to miało być wybornie.

Oczywiście na targu można było zakupić drzewka. Najchętniej wybierana była jodła, ze względu na swoją trwałość, niską cenę oraz jej dostępność. Dodatkowo oferowano wszelkie wyposażenie w postaci lampek, świeczek ze specjalnymi stojaczkami, haczyki czy ręcznie wykonywane łańcuchy.

Od kilku lat jarmark bożonarodzeniowy powrócił na zielonogórskie Stare Miasto. Pojawiają się na nim specjalne domki, które można zobaczyć też na Winobraniu. Zresztą targ niewiele różni się od tego wrześniowego. Owszem wyróżnia się światełkami, ale znacząco odbiega od tego z początków XX wieku. Dajmy mu jednak szansę na rozwój.

Źródła:
-opracowania własne;
-artykuły prasowe zamieszczone w „Grunberger Wochenblatt” z lat 1898 – 1942;
-artykuły publikowane w portalu wZielonej.pl
-Z. Bujkiewicz, „Krajobraz materialny i społeczny Zielonej Góry od końca XVIII do połowy XX wieku”, Zielona Góra 2003;
-zbiory Zielonogórskiej Biblioteki Cyfrowej w Zielonej Górze, Archiwum Państwowego w Zielonej Górze.

 

Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry

Jedna z reklam zapraszająca na jarmark bożonarodzeniowy na dzisiejszym Starym Rynku w Zielonej Górze – 1930 r. Źródło: „Grunberger Wochenblatt”
Reklamy zapraszające na jarmark bożonarodzeniowy na dzisiejszym Starym Rynku w Zielonej Górze – lata 1928-1930 r. Źródło: „Grunberger Wochenblatt”
Reklamy miejscowych firm zachwalające swoje artykuły oferowane na jarmarku bożonarodzeniowym na dzisiejszym Starym Rynku w Zielonej Górze – lata 1928-1930 r. Źródło: „Grunberger Wochenblatt”
Reklamy miejscowych firm zachwalające swoje artykuły oferowane na jarmarku bożonarodzeniowym na dzisiejszym Starym Rynku w Zielonej Górze – lata 1928-1930 r. Źródło: „Grunberger Wochenblatt”
Reklama Domu Handlowego W. Grau zapraszająca na stanowisko zorganizowane na jarmark bożonarodzeniowy na dzisiejszym Starym Rynku w Zielonej Górze – lata 1928-1930 r. Źródło: „Grunberger Wochenblatt”
Obecny jarmark bożonarodzeniowy ulokowany na Starym Rynku w Zielonej Górze. Fot. Własne
Obecny jarmark bożonarodzeniowy ulokowany na Starym Rynku w Zielonej Górze. Fot. Własne
Obecny jarmark bożonarodzeniowy ulokowany na Starym Rynku w Zielonej Górze. Fot. Własne
Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00