
W ubiegłym tygodniu pytaliśmy na naszej antenie prezydenta miasta, czy sprawa wprowadzenia opłat za korzystanie z publicznej toalety jest tak ważna, żeby decydowali o tym radni podczas sesji. Zdaniem Marcina Pabierowskiego – była, bo uchwała powinna uregulować tę kwestię.
Jednak punkt dotyczący ustalenia stawki opłaty na poziomie 5 złotych za wejście do toalety przy ul. Pod Topolami został ostatecznie wycofany z porządku obrad sesji rady miasta. Jak wyjaśnił wiceprezydent Jarosław Flakowski, decyzja ta była podyktowana kontrowersjami, jakie wywołał temat.
Jednak zanim jeszcze radni mieli decydować o tym, czy formalnie bezpłatna jeszcze toaleta stanie się płatną, na drzwiach szaletu już pojawiła się informacja o konieczności wniesienia opłaty. Zamontowany jest też zamek monetowy, dzięki któremu klamka nie drgnie, jeżeli nie wrzucimy pięciozłotówki. Ten ma nie działać, dopóki sprawa odpłatności szaletu nie będzie uregulowana.
Obecnie utrzymaniem szaletu zajmuje się Zakład Gospodarki Komunalnej.