Owa płyta, jak mówią sami jej twórcy, ma być hołdem dla amerykańskiej muzyki funk z przełomu lat 70 i 80. Ci ciekawe, w przeciwieństwie do swoich poprzednich krążków, ten postanowili nagrać w całości za pomocą "żywych" instrumentów. Materiał na "Radnom Access Memories" zaczął powstawać już w 2008 roku, właśnie podczas prac nad wspomnianym wyżej soundtrackiem do "Tron: Dziedzictwo". Już wtedy Daft Punk zadecydowali, że ograniczą wykorzystanie sampli do minimum, na rzecz zastąpienia ich instrumentami i ludźmi. Gości faktycznie na nowym albumie Francuzów jest sporo. Wśród nich znajdziemy osoby reprezentujące bardzo różne muzyczne nurty, jak np. Juliana Casablancasa z The Strokes, czy słynnego producenta i wokalistę Pharella Williamsa. Te wszystkie koncepcje i pomysły zaowocowały płytą, zbierającą kapitalne recenzje na całym świecie. Wysoką jakość albumu najlepiej oddają chyba słowa jednego z dziennikarzy, który w opinii na temat płyty nawiązał do wizerunku Daft Punk. Stwierdził bowiem, że paradoksem jest fakt tworzenia przez roboty muzyki z prawdziwą duszą, która jest rzadkością na współczesnym rynku.
Autor: Michał Cierniak