Raz w roku przez 12 godzin dozwolony jest każdy rodzaj przestępczości, włącznie z morderstwem. Film pokazuje tę noc oczami zamożnej rodziny Sandinów. Pan Sandin (Ethan Hawke) jest producentem systemów bezpieczeństwa, pomagającym bogatszym obywatelom przetrwać tytułową noc. Jego rodzina ma pacyfistyczne usposobienie i nie bierze w tym krwawym wydarzeniu czynnego udziału. Tym razem jedna coś wymyka się spod kontroli. W ich dzielnicy pojawia się człowiek ścigany przez armię oprawców i szuka schronienia. Syn Sandinów postanawia wpuścić go do domu, co nie spotyka się ze zrozumieniem głowy rodziny. Zwłaszcza, że za uciekinierem przybywa grupa polujących na niego osób i stawiają przed Sandinami ultimatum – albo oni, albo ich ofiara.
Produkcja DeMonaco to ciekawa antyutopia z elementami thrillera psychologicznego. Przez większą część film potrafi skutecznie trzymać w napięciu. Można się doszukać tu podobieństw z produkcją „Nieznajomi” z Liv Tyler w jednej z ról głównych. Porusza on również sporo drażliwych kwestii społecznych, dotyczących nie tylko USA, ale chyba całego cywilizowanego świata. Pomysł na świat w „Nocy oczyszczenia” na pierwszy rzut oka wydaje się być absurdalny i nie do przyjęcia. Później jednak stwierdzamy, że może coś w nim jest, a potem znów zaczynają targać nami wątpliwości. Niemniej jednak film skłania nas do myślenia. Czy o to jednak chodzi w kinie tego typu? DeMonaco w pewnym momencie chyba w to zwątpił, bo akcja rozwija się w kierunku gry komputerowej typu „Resident Evil” z żywymi ludźmi zamiast zombie. Wszystko zaczyna się wtedy stawać do bólu sztampowe i pojawia się niesmak. Pomysł na ten film w jego początkowej fazie był w pewnie sposób ciekawy. Na pewno ciekawszy niż serwowane później jatki, pojawiające się w filmach często i w lepszej jakości.
„Noc oczyszczenia” zapowiadała się co najmniej dobrze. Wyszedł z tego przeciętny film, przez chwilę aspirujący do zaangażowanego społecznie obrazu, a potem przeistaczający się w mało lotny thriller. Chyba tu, podobnie jak podczas Nocy Oczyszczenia w rodzinie Sandinów, także coś wymknęło się spod kontroli.
Autor: Michał Cierniak