SPORT:

Polacy zachwycili Londyn. Janowicz w półfinale.

Już sam fakt awansu obu polskich tenisistów do ćwierćfinału to wydarzenie bez precedensu. Sparowanie Janowicza i Kubota dawało gwarancję, że w półfinale będziemy mieć swojego reprezentanta. Jest to jak dotąd największy sukces polskiego tenisa w męskim wydaniu.

Od początku meczu polscy tenisiści dotrzymywali sobie kroku, na przemian wygrywając kolejne gemy. Przy stanie 5:5, Janowicz zaczął minimalnie odskakiwać Kubotowi, choć ten drugi dzielnie się bronił. Dowodem może być przede wszystkim końcówka przedostatniego gema, w którym dwukrotnie wybronił dwie piłki setowe „Jerzyka”. W ostatnim gemie Janowicz wymuszał błędy na przeciwniku, a także raz po raz prezentował jeden ze swoich głównych atutów, czyli potężny i jednocześnie precyzyjny serwis. Efektem było zwycięstwo 15:40 i pierwszy wygrany set na koncie Janowicza w stosunku 5:7.

Dalszy przebieg meczu był podobny. Bardzo krótkie gemy (niektóre z nich trwały zaledwie 40 sekund), przeplatane niekiedy dłuższymi wymianami, z których częściej obronną ręką wychodził „Jerzyk”. Kubot wściekle atakował z głębi kortu, raz po raz usiłując zaskoczyć Janowicza volleyem lub popisując się zabójczym returnem. Kilka razy udało mu się w ten sposób zdobyć cenne punkty, czarując jednocześnie precyzją i zachwycając kibiców efektownością zagrań. Często jednak Janowicz wyczuwał intencje przeciwnika i odpłacał się równie atrakcyjnymi dla oka paradami. Kubot często tracił punkty na własne życzenie, próbując zbyt szybko zakończyć wymianę z głębi kortu. Efekt? Aut lub piłka odbijająca się od siatki.

Dwa ostatnie sety zakończyły się wynikiem 4:6, 4:6, dzięki czemu to Janowicz zagra w półfinale. Po spotkaniu „Jerzyk” nie krył radości i wzruszenia. Kibice owacjami na stojąco nagrodzili obu polskich tenisistów, a bez wątpienia wszystkim zapadła w pamięć sytuacja, w której Janowicz i Kubot padli sobie w ramiona, po czym… wymienili się koszulkami w piłkarskim stylu.

Dla Janowicza to jak dotychczas największy sukces w karierze.

Przypominamy, że już jutro o finał powalczą Agnieszka Radwańska i Sabine Lisicki.

Autor: Damian Łobacz

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00