Mecz rozpoczął się zdecydowanie nie po myśli legionistów. Już w 11. minucie do bramki mistrzów Polski trafił Ryan Fraughan, choć trzeba przyznać, że gol padł przy znacznej „pomocy” bramkarza gości, Dusana Kuciaka. Cała pierwsza połowa upłynęła pod znakiem bezradnych akcji legionistów i coraz śmielszych poczynań Walijczyków. Do przerwy wynik nie uległ jednak zmianie.
Jan Urban musiał mocno wpłynąć na swoich zawodników, bowiem drugą połowę Legia zaczęła tak, jak powinna od samego początku spotkania. Po zmianie stron do wyrównania doprowadził Michał Kucharczyk, a kolejne gole zdobyli Marek Saganowski i Jakub Kosecki. Ten ostatni popisał się zresztą fenomenalnym trafieniem z dystansu po indywidualnej akcji.
Jakie prognozy można wysnuć po tym spotkaniu? Przede wszystkim Legia musi zadbać o defensywę, bowiem w obliczu kontuzji Inakiego Astiza i Marko Sulera oraz absencji Tomasza Jodłowca linia obrony pozostawiała wiele do życzenia. Z konieczności na środku obrony wystąpił Jakub Rzeźniczak, a obok niego Dossa Junior, który podobnie jak Helio Pinto zadebiutował w barwach Legii w oficjalnym meczu. Defensywa w tym ustawieniu nie funkcjonowała jednak dobrze. Efektem tego była strata bramki już w 11. minucie. Mimo wszystko Legia wciąż pozostaje faworytem i powinna bez większych problemów awansować do III rundy kwalifikacji. Rewanż w Warszawie zostanie rozegrany za tydzień w środę.
Bramki: dla FC New Saints – (11.); dla Legii – Michał Kucharczyk (47.) Marek Saganowski(57.), Jakub Kosecki (74.).
Autor: Damian Łobacz