Początek spotkania w wykonaniu gospodarzy był wręcz dramatyczny. Osłabieni brakiem kontuzjowanego Piotra Książkiewicza, Michała Skrzypka i Bogumiła Buchwalda zielonogórzanie nie mogli znaleźć recepty na rywali z Dzierżoniowa. Po pierwszej goście prowadzili 15:10.
Zdecydowanie lepiej akademicy zaprezentowali się w drugiej odsłonie. 5 punktów straty zostało odrobione, a mecz zaczął przybierać rumieńców. Ostatnie 15 minut spotkania to była wzajemna wymiana ciosów. Gdy w 47 minucie Marek Kwiatkowski obronił rzut karny, kibice wierzyli, że zielonogórzanie będą w stanie odskoczyć. W tym samym czasie zawodnicy KU AZS-u grali w osłabieniu i byli w stanie nawiązać równorzędną walkę. Dlatego gdy w 54 minucie sędziowie odesłali na ławkę kar Dominika Drożdzika oraz Pawła Matuszewskiego, kibice nie mieli złudzeń, że Zielona Góra wykorzysta tę sytuację. Parkiet zweryfikował inaczej. W ciągu dwóch minut nie padła żadna bramka, a do końca pozostało kilka minut. Na 9 sekund przed końcem spotkania gospodarze prowadzili jedną bramką, a rzut wolny wykonywali gracze MKS-u Żagiew. Równo z syreną końcową wynik zmienił się na 26:26.
Dramatyczne spotkanie obfitowało w emocje do samego końca. Po meczu gospodarzom towarzyszyło rozczarowanie, aczkolwiek biorąc pod uwagę przebieg pierwszej połowy, zielonogórzanie powinni cieszyć się z tego remisu.
Po zawodach trener gości Maciej Łazor nie ukrywał, że do Zielonej Góry przyjechał po zwycięstwo.
Trener MKS-u Maciej Łazor
Kapitan MKS-u Żagiew Dzierżoniów Grzegorz Dziewic zauważył braki w swojej drużynie.
Grzegorz Dziewic – kapitan gości
Trener zielonogórzan Mariusz Kwiatkowski żałował nieco straconej szansy w końcówce meczu.
Mariusz Kwiatkowski – Trener AZS
Cyprian Kociszewski, kapitan KU AZS-u, po meczu padał ze zmęczenia. Poświadczył, że zawodnicy dali z siebie wszystko i żałował utraconych punktów.
Cyprian Kociszewski – kapitan AZS-u Zielona Góra
Swoje lepsze i gorsze chwile na parkiecie przeżywali bramkarze. Z posępną miną do szatni schodził Marek Kwiatkowski, który wykazał się kilkoma ważnymi interwencjami.
Marek Kwiatkowski – bramkarz gospodarzy
Zdecydowanie bardziej chumorem tryskał Dominik Madaliński, który przez cały mecz był wspierany przez kontuzjowanego ojca. Bramkarz drużyny przyjezdnej podziękował również rywalom za równorzędną walkę i wspaniałe widowisko.
Dominik Madaliński – bramkarz Dzierżoniowa
Autor: Wojciech Góralski