Tomasz Gollob w Grand Prix startował od samego początku, czyli 1995 roku. Przez ponad 18 lat opuścił tylko 6 turniejów, łącznie zaliczając 162 występy. Wobec tego, jest drugim zawodnikiem z największą liczbą startów w eliminacjach Indywidualnych Mistrzostw Świata. Więcej od niego ma tylko prawdziwy "weteran" – Greg Hancock. Amerykanin wziął udział we wszystkich turniejach.
Reprezentant biało-czerwonych prezentował bardzo równą formę. W aż 53 turniejach stawał na podium, a w 22 na najwyższym stopniu "pudła". Statystycznie rzecz ujmując, Gollob wygrywał prawie co ósmy turniej, a z miejsca z medalem mógł cieszyć się co trzy starty. Równa forma dawała wymierne sukcesy – "Chudy" ma na swoim koncie pokaźną liczbę osiągnięć. Czterokrotnie był drugim wicemistrzem świata (1997, 1998, 2001, 2008), srebrny medal zawisł na jego szyi dwa razy – w 1999 i 2009 roku. Najważniejszy tytuł i medal z najcenniejszego kruszcu zdobył w 2010 roku.
Jak przyznaje sam zainteresowany, osiągnął już wiele i wie, że tyle już wystarczy. Teraz swoją energię poświęci na rozgrywki ligowe oraz walkę o tytuł Indywidualnego mistrza Europy – tego tytułu w dorobku Golloba brakuje. Natomiast Grand Prix Indywidualny Mistrz Świata zostawia "młodym wilkom", takim jak Emil Sayfutdinov, Darcy Ward, czy nowo kreowany mistrz Tai Woffinden.
Autor: Marcin Pakulski