Wśród gości usłyszymy m.in. Justina Timberlake'a, Alicię Keys a także Miley Cyrus czy śpiewające roboty z Daft Punk. Nad mixem całości czuwał współpracownik tych ostatnich, Mick Guzauski, a mocno obecne na płycie smyczki aranżował sam Hanz Zimmer, jeden z najbardziej uznanych kompozytorów muzyki filmowej. Od strony koncetualnej ta płyta to hołd złożony wszystkim kobietom na świecie – stąd tytuły utworów 'Marilyn Monroe', 'Lost Queen' czy 'It Girl'. Od strony muzycznej to album, jaki Pharrell pragnął nagrać od zawsze.
Warto dodać, że obecny na płycie przebój 'Happy' to już prawdziwy międzynarodowy fenomen – trafił na szczyt list przebojów aż w 175 krajach, doczekał się pierwszego w historii 24-godzinnego teledysku a filmy pokazujące fanów tańczących do niego w różnych miastach biją na Youtube rekordy popularności. Mimo, że obecny jest na scenie – jako wokalista, kompozytor czy producent – od prawie 20 (!) lat, prawdziwy szczyt popularności przeżywa właśnie teraz. I nagrał materiał, który doskonale pokazuje, że jest to popularność zasłużona.
Autor: Mateusz Kasperczyk