Zielonogórzanie przegrali ostatnie dwa niezwykle ważne pojedynki. Z faworyzowaną Victorią Wałbrzych ulegli dopiero w tie breaku. W meczu z Astrą Nowa Sól AZS zapomniał zupełnie jak się gra w siatkówkę. Zdecydowanie widoczna była wtedy presja, która towarzyszyła siatkarzom z Grodu Bachusa.
Wrocławianie także nie mają powodów do większej radości. Od 4 kolejek nie zdobyli nawet ligowego punktu. Przegrywali kolejno z Wałbrzychem, Zieloną Górą, Nową Solą i znów z Wałbrzychem. W każdym meczu Wrocławianie kończyli wynikiem 1:3 na korzyść rywala.
W rundzie zasadniczej gwardziści wygrali na własnym parkiecie, a zielonogórzanie na własnym. Patrząc na dorobek obu ekip, można spokojnie powiedzieć, że nadchodzące spoktanie będzie prawdziwą wisienką na torcie.
Trener Gwardii Wrocław Piotr Lebioda przed meczem mówi –Na pewno mamy rachunki do wyrównania. Obecnie Zielona Góra ma bilans lepszy od nas, są na plusie. Zrobimy wszystko, żeby ten bilans wyrównać i w końcowym rozrachunku wyjść przed naszych sobotnich rywali w tabeli, co da nam awans do półfinału. Przy obecnym przygotowaniu zespołu, jesteśmy w stanie to zrobić.
Z kolei Tomasz Paluch, szkoleniowiec AZS-u przed tygodniem był pewien, że jego drużyna we Wroclawiu zagra o przysłowiową pietruszkę. Jak będzie w rzeczywistości.
Tomasz Paluch o meczu z Wrocławiem
Gwardia Wrocław vs. KU AZS UZ Zielona Góra
Sobota (29.03.2014), Wrocław ul. Krupnicza, godzina 18.00
Autor: Wojciech Góralski