Od początku swój styl gry próbowali narzucić goście, ale zielonogórzanie dzielnie się bronili. Swoją pierwszą groźną okazję mieli w 9 minucie, ale strzał Pawła Piceluka minął się z bramką. W 21 minucie Stelmet UKP miał swoją pierwszą okazję, ale Przemysław Mycan zza pola karnego nie zdołał pokonać bramkarza gości. Chwilę potem po raz 15 w sezonie drogę do bramki zdobył Wojciech Okińczyc i moment słabszej gry Warty zielonogórzanie skrzętnie wykorzystali. Pobudziło to gości do lepszej, przez co do remisu doprowadził Dawid Jasiński strzałem z główki w 40 minucie.
W drugiej połowie działo się mniej. Stelmet jakby przestał wierzyć, że może uzyskać satysfakcjonujący rezultat, a poznaniacy zachowali formę z pierwszych czterdziestu pięciu minut. W 55 minucie wynik meczu ustalił Paweł Pieceluk i było już 2:1 dla Warty. Warto jeszcze odnotować, że w 60 minucie na boisku zameldował się Grzegorz Rasiak, ale chwilę potem źle postawił stopę i potrzebna była pomoc medyczna. Trener Marek Kamiński zadecydował wtedy o wpuszczenie w jego miejsce na boisko Michała Ciarkowskiego. Pod koniec meczu goście mogli podwyższyć wynik, ale zawsze brakowało odrobiny szczęścia.
Stelmet UKP – Warta Poznań 1:2 (1:1)
Autor: Krystian Machalica